Bayer Leverkusen ćwiczył błyskawiczne gole. "Rekordowe trafienie to nie przypadek"

Najciekawszym wydarzeniem 1. kolejki Bundesligi okazała się bramka zdobyta już w 9. sekundzie meczu. Jak wyjaśniają Aptekarze, przygotowywali akcję, która przyniosła im prowadzenie w Dortmundzie.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Bayer Leverkusen rozpoczął pojedynek z Borussią Dortmund od błyskawicznego uderzenia. Jako pierwszy piłkę kopnął Stefan Kiessling, a następnie jak po sznurku wędrowała ona przez Hakana Calhanoglu, Heung-Min Sona i Sebastiana Boenischa aż do Karima Bellarabiego, który w 9. sekundzie zaskoczył Mitchella Langeraka.

Rekord wszech czasów niemieckiej ekstraklasy został poprawiony, a Aptekarze ostatecznie pokonali BVB 2:0. - Przygotowywaliśmy takie rozwiązanie. Kto przyglądał się naszym przygotowaniom do sezonu, wie, że ten gol nie był przypadkiem - uśmiechał się po spotkaniu trener Roger Schmidt, przypominając, że w meczu kontrolnym z Carl Zeiss Jena Julian Brandt wpisał się na listę strzelców już w 19. sekundzie.
- Trener polecił nam rozegranie ofensywnego wariantu tuż po rozpoczęciu gry. Wszystko udało się idealnie, piłka relatywnie szybko dotarła na lewe skrzydło, a później do mnie - wyjaśnił autor bramki, cytowany przez bild.de.

Notowania Bayeru po wyjazdowej wygranej z Borussią poszły w górę. Czy podopieczni Schmidta powalczą o mistrzostwo Niemiec? - Nie należy popadać w euforię, powinniśmy dalej twardo stąpać po ziemi - zaapelował Stefan Kiessling. - Skupiamy się już tylko na środowym meczu o awans do Ligi Mistrzów - stwierdził krótko dyrektor sportowy Rudi Voeller (w pierwszej potyczce Aptekarze pokonali na wyjeździe FC Kopenhaga 3:2).

Juergen Klopp o rekordowo szybkim golu: To naprawdę boli, winę biorę na siebie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×