T-Mobile Ekstraklasa: Lipcowe Hop-Bęc
To jednak nie wszystko. Piłkarzem Korony nie jest już Maciej Korzym, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci tej drużyny. We wtorek umowa 26-latka z klubem ze Ściegiennego została rozwiązana za porozumieniem stron, a jego nowym klubem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Korzym był zawodnikiem Korony od lata 2010 roku. Trafił do Kielc z Legii Warszawa. Rozegrał dla złocisto-krwistych w sumie 102 oficjalne spotkania, w których zdobył 20 bramek. Od lata 2012 roku był kapitanem zespołu.
Kontrakt byłego młodzieżowego reprezentanta Polski z Koroną był ważny jeszcze przez dwa lata, ale władze kieleckiego klubu chciały rozstać się z wychowankiem Startu Nowy Sącz ze względów finansowych.
Ta cała sytuacja nie napawa optymizmem kibiców Korony...
Bardzo słaby początek sezonu ma bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała. Nie wyszedł mu pierwszy mecz z Pogonią Szczecin w którym miał udział w bramkach straconych przez Górali, ale potyczka z Lechią Gdańsk była jeszcze gorsza. Zajac co prawda miał kilka dobrych interwencji, ale wszyscy i tak pamiętać mu będą głównie sytuację po której kopnął piłkę prosto w Macieja Makuszewskiego, a ta chwilę później wpadła do siatki.
- Po prostu katastrofa. Mogłem wybić piłkę na trybuny, do kibiców. Ja byłem jednak przekonany, że uda mi się przelobować gracza Lechii Gdańsk - mówił po spotkaniu sam zainteresowany. - Kibice zawsze będą mówić o tym, jaką dziwną bramkę stracił golkiper, a nie o jego dobrych interwencjach - komentował.
Czy Zajac dostanie szansę i w następnym spotkaniu? Górale na własnym stadionie podejmować będą Ruch Chorzów.
Zachowanie Michała Probierza
Jagiellonii Białystok po dwóch kolejkach nie można ganić za złe wyniki. Piłkarze z Białegostoku najpierw zremisowali z silną przecież Lechią Gdańsk, a potem zwyciężyli z pucharowiczem z Bydgoszczy. Zachowanie trenera Michała Probierza to już jednak co innego. Wydaje nam się, że swoim postępowaniem nie zaskarbi sobie sympatii, a wprost przeciwnie, nie będzie zbytnio lubiany.
Po pierwszym meczu sezonu Michał Probierz w ironiczny sposób wyraził swoje niezadowolenie rosnącą liczbą zagranicznych trenerów pracujących w polskich klubach i zdecydował się skomentować spotkanie w języku niemieckim, po czym sam siebie przetłumaczył.
Potem szkoleniowiec po raz kolejny zaskoczył swoim zachowaniem na spotkaniu z dziennikarzami. Po wygranym meczu z Zawiszą Probierz tym razem szybko zakończył spotkanie z przedstawicielami mediów. Trener ograniczył się tylko do krótkiej wypowiedzi, która trwała raptem czterdzieści sekund, a potem po prostu opuścił salę konferencyjną, ku zaskoczeniu wszystkich. - Chcę w kilku słowach nawiązać do ostatniej konferencji, bo dużo się o niej mówiło w mediach. Nie wiem, ile macie czcionek jako dziennikarze. Chcę powiedzieć, że nie jestem przeciwko dziennikarzom. Jeśli ktoś słuchał mojego wystąpienia w całości, to wiedział dlaczego tak zareagowałem. A skoro jest za długa, to gratuluję mojemu zespołowi, bo zagrali bardzo dobry mecz - podkreślił Probierz.
Piłkarz T-Mobile Ekstraklasy: Bezkonkurencyjny Adam Frączczak