Łukasz Madej: Takiej gry oczekują od nas kibice
Górnik Zabrze w 113. szlagierowym meczu z Legią Warszawa był bliski zdobyczy punktowej. Skazywani na pożarcie piłkarze ze Śląska postawili mistrzowi Polski twarde warunki, ale nie ugrali nawet punktu.
Marcin Ziach
- Możemy tylko żałować, że mecz zakończył się takim, a nie innym wynikiem. Nasza gra mogła się podobać, emocji nie zabrakło do ostatniej minuty. W ostatnim kwadransie stworzyliśmy sobie kilka świetnych sytuacji, ale zabrakło kropki nad "i". Punkt w tym meczu był w naszym zasięgu - przekonuje Łukasz Madej, pomocnik Górnika Zabrze.
Łukasz Madej mimo porażki w meczu z Legią był zbudowany postawą drużyny
Przed szlagierową batalią kluczowy w tym sezonie piłkarz zabrzańskiej ekipy otrzymał okazjonalną koszulkę i wielkie zdjęcie, koronujące 300. występów zawodnika w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jubileusz Madej obchodził przy okazji ostatniej wyjazdowej potyczki z Lechem Poznań.
- Wiele osób pyta mnie, ile meczów zagram jeszcze w ekstraklasie. Jestem przekonany, że grając jeszcze jakieś dwa lata w Górniku spokojnie "pęknie" liczba 350. Rekordzistą jest Marek Chojnacki z ŁKS, ale chyba już niedługo przegoni go Łukasz Surma z Ruchu Chorzów. A co do mnie, to jestem w stanie zagrać ponad 400 spotkań - zapewnia 31-letni pomocnik.
W 301. występie na boiskach elity Madej był bliski wpisania się na listę strzelców, ale po jego próbie piłka poszybowała metr nad poprzeczką. Zabrzanie byli jednak niestrudzeni. - Walczyliśmy do końca o trzeciego gola. Nie udało się, ale tak trzeba grać. Ambitnie i z pełnym zaangażowaniem. Takiej gry oczekują od nas kibice - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.