Piotr Mandrysz: Częściej byliśmy przy piłce, ale za to punktów się nie przyznaje
Słoniki przyjechały do Nowego Sącza po punkty, ale wróciły do domu z niczym. Łatwo stracone bramki i kiepska skuteczność były bolączkami drużyny przyjezdnej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Termalica mogła i powinna pokonać Marcina Cabaja już w I połowie. Brakowało jej niewiele. Przykładem może być główka Rafała Kujawy, która nieznacznie minęła bramkę, czy strzał Piotra Ceglarza obroniony przez golkipera Sandecji. W II części Słoniki też mogły się pokusić o więcej niż jedno trafienie. Asystujący przy golu Jakuba Czerwińskiego Jakub Biskup sam wcześniej uderzył z rzutu wolnego, ale nieznacznie nad poprzeczką. - Nie od dziś wiadomo, że stwarzamy sytuacje, ale mamy problem z ich wykończeniem. Sezon się jeszcze nie skończył, zostało 5 meczów, parę punktów jeszcze zdobędziemy i mam nadzieję będziemy w górnej części tabeli - powiedział Dariusz Pawlusiński.
Termalica przegrała z Sandecją. "Musimy się jak najszybciej pozbierać"