Górnik nie wykorzystał swojej wiedzy. "Doskonale znaliśmy przeciwnika"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Górnik Zabrze nie wykorzystał swojej szansy i nie przerwał doskonałej serii Lecha Poznań na własnym obiekcie. - Zadecydowała nasza skuteczność - przyznaje Ołeksandr Szeweluchin.

- Jechaliśmy tutaj po trzy punkty. Rywal był skuteczny i wykorzystał swoje okazje - mówił smutnym tonem Ołeksandr Szeweluchin, obrońca zabrzańskiego Górnika. Jego ekipa przegrała w Poznaniu 1:2 po bramkach strzelanych krótko po wznowieniu gry zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie.

- W pierwszej połowie ta okazja Lecha nie była klarowna, widziałem tę sytuację. Trajektoria lotu piłki była bardzo dziwna i na nasze nieszczęście wylądowała w siatce - opisał pierwszego gola dla Lecha Ukrainiec. - Dobrze się stało, że wyrównaliśmy jeszcze przed przerwą. Byliśmy nastawieni na początek meczu, ale mimo to straciliśmy bramki - żałował.  [ad=rectangle]

Jak podkreśla gracz 14-krotnego mistrza Polski, zabrzanie wiedzieli, czego spodziewać się po rywalach w sobotniej konfrontacji. - Byliśmy na wszystko przygotowani, doskonale znamy przeciwnika i on nas również. To był wieczór pięknych bramek. Tylko nasza skuteczność decydowała - przyznał.

Dla Górnika porażka z Kolejorzem to pierwsze spotkanie bez punktów w grupie mistrzowskiej. Piłkarze ze Śląska nadal zajmują 5. pozycję w tabeli, ale do będącego na podium Ruchu tracą już 4 "oczka". - Myślimy tylko o najbliższych meczach. Każdy z nich jest najważniejszy i w każdym za cel stawiamy sobie zwycięstwo. Nie powiem nic nowego. Wiosna w naszym wykonaniu wygląda źle i dobrze, że zakwalifikowaliśmy się do ósemki - dodał Szeweluchin.

W swoim kolejnym meczu zabrzanie ponownie nie będą mieli łatwej przeprawy. Tym razem na własnym boisku podejmą mistrza kraju i aktualnego lidera. - Gramy u siebie i chcemy przynieść radość swoim kibicom i całemu miastu. Obojętnie z kim gramy przed własną publicznością chcemy wygrywać - zakończył defensor.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)