Mariusz Muszalik po zwycięstwie nad liderem: Musimy tonować nastroje

Doświadczony zawodnik rybnickiej ekipy kolejny raz pokazał, że potrafi strzelać bramki. W piątek otworzył wynik meczu, zadając cios, po którym PGE GKS Bełchatów nie zdołał się podnieść.

Beata Fojcik
Beata Fojcik
Spotkanie z liderem mogło zacząć się dla drużyny Jana Furlepy wyśmienicie, ale rzut karny zmarnował Daniel Feruga. Beniaminek nie spuścił jednak głów i za sprawą Mariusza Muszalika zdobył bramkę do szatni. Nie było to pierwsze odważne wejście 34-latka w pole karne i nie pierwszy ważny gol. - Czasami uda mi się zapędzić do przodu. Akurat trafiłem idealnie, chyba złapałem bramkarza na wykroku. Myślę, że bramka dała nam trochę spokoju, ale najbardziej cieszy to, że nie cofnęliśmy się, tylko poprawiliśmy w drugiej połowie - cieszy się Muszalik.
Drugie trafienie powędrowało na konto Idrissy Cisse, któremu świetnie dogrywał Sławomir Szary. - Brawa dla Idrissy, bo on gra trochę pod presją, ale daje chłopak radę i strzela dla nas dużo bramek. Oby tak dalej - komplementuje napastnika piłkarz ROW-u Rybnik.

Gdyby zielono-czarni wykorzystali jeszcze którąś z sytuacji, zwycięstwo nad liderem byłoby bardziej okazałe. - Nie zaprzeczam - uśmiecha się Muszalik. - Najważniejsze, że z tyłu zagraliśmy na zero. Na to się zawsze uczulamy - jeśli zagramy na zero z tyłu, to zawsze mamy jakąś okazję na gola i jest szansa, że wygramy mecz - przekonuje gracz z Gliwickiej.

Choć goście nie mieli swojego dnia, to wygrana nad bełchatowianami nie przyszła łatwo. - Strasznie ciężkie spotkanie, ale pokazaliśmy, że nawet z liderem można stworzyć mnóstwo sytuacji i po dobrej grze wygrać. Cieszymy się bardzo, ale musimy tonować nastroje, bo wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji. Musimy iść za ciosem - podkreśla były piłkarz GKS-u Katowice.
Mariusz Muszalik znów dał o sobie znać Mariusz Muszalik znów dał o sobie znać
Z czołową trójką I ligi ROW - na dziewięć możliwych "oczek" - zdobył siedem punktów. Wspaniałą serię poprzedziły... wysokie porażki z GieKSą (0:4) i Miedzią Legnica (0:3). - Nikt pewnie się tego nie spodziewał, ale my wierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie zdobyć dużo punktów, bo z tymi dobrymi zespołami graliśmy dobrą piłkę. Trochę nie wychodzi nam drużynami teoretycznie słabszymi, które powinny być całkowicie w naszym zasięgu, jednak teraz gonimy tych przed nami. Obyśmy ich dogonili przed końcem sezonu - zapowiada zawodnik śląskiej jedenastki.

Na rybniczan czeka już kolejny faworyt - Dolcan Ząbki. - Na razie musimy ochłonąć po tym wszystkim, po tym maratonie pięknych meczów z czołówką. Obyśmy w zakończyli go w Ząbkach równie dobrze - podkreśla Muszalik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Napastnik z Rybnika bramkostrzelny na wiosnę. Trafi do ekstraklasy?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×