Mariusz Rumak: Zawisza zmęczony? Boisko pokaże, niczego nie zakładamy z góry
Czy Lech wygra z Zawiszą i nie powiększy straty do Legii? W poniedziałek poznaniacy spróbują wykorzystać zmęczenie przeciwnika po finale Pucharu Polski.
Szymon Mierzyński
Zespół Ryszarda Tarasiewicza ma za sobą wyczerpujące 120 minut rywalizacji z KGHM Zagłębiem Lubin, a także zwycięską serię rzutów karnych. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w tak krótkim odstępie beniaminek nie będzie w stanie po raz drugi zaprezentować pełni swoich możliwości.Z ta teorią nie do końca zgadza się Mariusz Rumak. - Dobrze przygotowana drużyna może utrzymać formę i zagrać dwa solidne spotkania w ciągu trzech dni. Przebieg finału Pucharu Polski na pewno wywrze wpływ na dyspozycję Zawiszy, ale dopiero w poniedziałek przekonamy się jak duży.
Trener Lecha nie był obecny na Stadionie Narodowym, lecz ma pełny obraz sytuacji. - Na trybunach mecz obserwował mój asystent, a także klubowy analityk - zaznaczył.Pod koniec tygodnia ważyły się losy występu w Bydgoszczy Łukasza Teodorczyka. Ostatecznie najskuteczniejszy piłkarz Kolejorza nie zdążył wyleczyć kontuzji mięśnia i w poniedziałek nie pomoże drużynie w walce o trzy punkty. Jego miejsce na szpicy zajmie najpewniej Dawid Kownacki.