Franciszek Smuda: Życzę Małeckiemu, żeby umierał za Pogoń
Sobotni mecz 32. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Wisłą Kraków będzie wyjątkowy dla skrzydłowego Pogoni Szczecin Patryka Małeckiego, który po raz pierwszy w karierze wystąpi przeciwko Białej Gwieździe.
Jesienią trener Franciszek Smuda postawił na niego w każdym możliwym spotkaniu, ale obu panom było nie po drodze. Kontrakt "Małego" z Wisłą wygasał z końcem sezonu, więc zimą krakowski klub przyjął ofertę transferową Pogoni.
Sobotni mecz będzie pierwszym w karierze Małeckiego, w którym wystąpi przeciwko Białej Gwieździe. Przypomnijmy, że 26-latek z Suwałk mocno utożsamiał się z klubem i kibicami. Na prawym ramieniu ma wytatuowaną podobiznę legendy Wisły Henryka Reymana, którego imię nosi stadion przy Reymonta 22.Jak na występ Małeckiego zapatruje się trener Smuda? - Ci chłopcy, którzy odeszli, to była ich decyzja. Stolarski i Małecki sami zadecydowali, że odchodzą. Pokazywali to zespołowi, że chcą odejść i że nie czują się tutaj dobrze. Jakby został, to byłby u nas, ale poszedł. Nie żałuję, zespół też nie żałuje, że odszedł.
- Po ostatnim meczu jesienią, z Pogonią, było spotkanie, a on był poza drużyną. Źle się tutaj czuł i już go tutaj nie ma. Nie wiem, kogo trener Wdowczyk wystawi, ale życzę mu, żeby zagrał i rozegrał kapitalny mecz przed kibicami, którzy go uwielbiali. Wiadomo, że powiedział, że będzie umierał za Pogoń, więc życzę mu, żeby umierał i grał jak najlepiej - kończy Smuda, nawiązując do wypowiedzi Małeckiego po podpisaniu kontraktu z Portowcami.