Jacek Kiełb: Chłopaki zostawili kawał zdrowia

Tylko dzięki ogromnemu zaangażowaniu w drugiej połowie kielczanie uciekli przed porażką na własnym stadionie. Kolejne takie spotkanie może nie skończyć się już tak szczęśliwie.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Korona utrzymała po pierwszej kolejce grupy spadkowej swoją 11. pozycję. Rezultaty jakimi zakończyły się spotkania w miniony weekend pokazały jednak, że walka o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie zgodnie z zapowiedziami rozpoczęła się na dobre. - Mamy na razie dół tabeli, ale moim zdaniem w tej drugiej ósemce będą właśnie dużo ciekawsze mecze i nawet to teraz widać, cztery gole w jednym spotkaniu, zobaczymy co dalej - powiedział Jacek Kiełb.

Były gracz m.in. Lecha Poznań nie ukrywał, że jego drużyna w starciu z Widzewem Łódź była już w bardzo trudnej sytuacji. - Wróciliśmy z takiego delikatnego piekiełka. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Widzew nas zaskoczył tym 0:2. Mogło się skończyć to dla nas tragicznie. Mimo, że w grze złocisto-krwistych było widać wiele błędów, nikt w kieleckiej szatni nie dopuszcza do siebie myśli o problemach z zachowaniem miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Gdybyśmy patrzyli na I ligę, to położylibyśmy się na boisku i po prostu przesiedzieli mecz, a widać było, że chłopaki zostawili kawał zdrowia. Będzie analiza jak po każdym meczu, ale na pewno jesteśmy zadowoleni z tej drugiej połówki i w kolejnych meczach trzeba zrobić wszystko żebyśmy tak grali przez 90 minut.

W następnym meczu Koronę czeka starcie z przedostatnim w tabeli KGHM Zagłębiem Lubin, które zaliczyło falstart, przegrywając derby Dolnego Śląska. - Na Zagłębiu zawsze nam się ciężko grało, ale teraz każdy idzie w jedną stroną, nie ma asekuracyjnej gry, każdy chce wygrywać bo punkty są bardzo ważne - podkreślił na zakończenie "Ryba".

Koroniarze o kibicach: Nie byliście 12-stym zawodnikiem!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×