W Górniku Zabrze pójdzie ku lepszemu? "W końcu zejdzie z nas presja, która pętała nogi"

Górnik Zabrze klęską z Lechem Poznań zakończył fazę zasadniczą T-Mobile Ekstraklasy. Korzystne wyniki innych spotkań ostatecznie dały zabrzanom - którzy na wiosnę nie wygrali - miejsce w "ósemce".

Marcin Ziach
Marcin Ziach

W tegorocznych rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze jedynie wielkiemu szczęściu zawdzięcza fakt, że załapał się do grupy mistrzowskiej. Po końcowym gwizdku sędziego w meczu z Lechem Poznań piłkarze Trójkolorowych nie ukrywali ulgi, że walkę o "ósemkę" mają już za sobą.

- Presja, jaka nam towarzyszyła mogła pętać nogi. Teraz to ciśnienie z nas zejdzie i kibice będą w zmaganiach grupy mistrzowskiej oglądać "swojego" Górnika, który będzie walczył o każdy metr boiska i każdy punkt - zapewnia Grzegorz Kasprzik, bramkarz zabrzańskiej drużyny.
Grzegorz Kasprzik po meczu z Lechem Poznań mógł odetchnąć z ulgą Grzegorz Kasprzik po meczu z Lechem Poznań mógł odetchnąć z ulgą
Zabrzanie rzutem na taśmę mogli z grupy mistrzowskiej wylecieć. Po porażce z Kolejorzem musieli nerwowo spoglądać na wyniki Lechii Gdańsk i Cracovii, które jednak swoje mecze przegrały i nie zdołały wypchnąć zabrzan poza górną połówkę. - Nie liczyliśmy na rywali. Przede wszystkim liczyliśmy na to, że my swój mecz wygramy i załatwimy formalności. Nam się to nie udało, ale na szczęście inne wyniki pod nas się ułożyły, dzięki czemu mamy spokojny byt - uśmiecha się 30-latek.
Kuriozalną sytuacją towarzyszącą potyczce z poznańską drużyną było trzecie trafienie dla Lecha. Wówczas jeden z kibiców na trybunach użył gwizdka - odgwizdując faul za przewinienie Tomasza Kędziory na Dzikamaiu Gwaze. Piłkarze Górnika wtenczas stanęli, przekonani, że grę przerwał arbiter. Kolejorz jednak akcję kontynuował i postawił kropkę nad "i" zdobywając trzecią bramkę.

- Mamy trochę nierozgarniętych kibiców. Nie mówię tutaj o wszystkich, ale o tym jednym konkretnym, który zrobił głupotę, która dyskwalifikuje go ze statusu kibica Górnika Zabrze. Miał jakiś gwizdek z boku, chłopaki stanęli, a Lech to wykorzystał - kręci głową z niedowierzaniem "Kapel".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Kontrowersje wzbudzało także pierwsze trafienie dla drużyny z Poznania. - Poszła w pole karne wrzutka z boku, a Adaś Danch był faulowany. Łukasz Teodorczyk na sto procent go odepchnął. Piłka odbiła się od nóg naszych zawodników, wróciła do "Teo", a on ją sprytnie wpakował do bramki - analizuje golkiper śląskiej jedenastki.

Józef Dankowski: Wyszliśmy na mecz z powiązanymi nogami

Które miejsce zajmie Górnik Zabrze na koniec sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×