Bogusław Baniak: Bóg oddał mi gola za odwagę
Flota Świnoujście pokonała 2:1 Dolcan Ząbki po bramce Sebastiana Olszara w ostatniej minucie. - Z nim trzeba postępować jak ze szklaneczką - porównał Bogusław Baniak.
Przed meczem bramkostrzelnego Dolcana Ząbki z mało atrakcyjną Flotą Świnoujście zastanawiano się, kto kogo zarazi swoim stylem grania. Bogusław Baniak zapowiadał, że dostosuje taktykę do rywala i faktycznie - zagrał na dwóch defensywnych pomocników, co przynajmniej w pierwszej połowie hamowało ofensywne zapędy przyjezdnych.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
- Oddałem przedmeczową odprawę trenerowi Podolińskiemu, który w programie TV przedstawił system 3-5-2 i charakteryzował swoich zawodników. Cenię go za odwagę grania w tym ustawieniu. Pamiętaliśmy o lukach, które powstają w momencie podłączania się bocznych pomocników do ataku. Taką dziurę wykorzystał Petr Hosek, przelobował Rafała Leszczyńskiego i bardzo się cieszę, że ten chłopak tak odwdzięczył się golem za zaufanie - zdradził kulisy przygotowań Bogusław Baniak.
Flota zabrała jednobramkowe prowadzenie do szatni. - Dolcan nie miał nic do stracenia i wiedziałem, że ruszy po przerwie, bo wygrywając u nas mocno zbliżał się do czołówki. Zmieniłem taktykę, zagrałem strefowo, czyli nasi pomocnicy zaczęli przyjmować u siebie skrzydłowych Dolcanu. To zmieniło obraz meczu - goście zyskali optyczną przewagę. Nie przewidziałem jedynie momentu nieuwagi i co za tym poszło gola na 1:1. Dolcan był zdeterminowany w poszukiwaniu zwycięskiego gola i mógł popełnić błąd - opisał szkoleniowiec.Jakby powrotów było mało, to w sobotę na boisku zameldował się ponownie Sebastian Zalepa. Zmienił Radosława Jasińskiego, który z kontuzją barku udał się do szpitala. - Sebastian wie, że musi czekać na szansę. Na tym polega życie piłkarza i rywalizacja w zespole, a ja nie miałem po ostatnich meczach pretensji do duetu stoperów. Para Kieruzel – Gusocenko nie myliła się i żaden trener nie będzie robić korekt w takiej sytuacji. Zalepa dał w sobotę dobrą zmianę, wygrał kilka główek z rozpędzonym przeciwnikiem. Być może przydałby się pod drugą bramką przy dalekich wrzutach Jasińskiego, ale tym razem nie spotkali się na boisku - wskazał trener.