Marcin Brosz: Pogoń jest jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski
Piasta Gliwice czeka spotkanie z Pogonią Szczecin. Przy Okrzei zdają sobie sprawę z siły Portowców, lecz niebiesko-czerwoni chcą zrobić wszystko, aby komplet punktów pozostał na Śląsku.
W poprzednim sezonie, to niebiesko-czerwoni zajmowali miejsca w czołówce, a Portowcy pałętali się po dolnych rejonach tabeli. W obecnych rozgrywkach karta się odwróciła. - Porównując skład personalny z ubiegłego sezonu i ten, który jest obecnie w drużynie Pogoni, zostało tam tylko chyba trzech zawodników. Szczecinianie pozyskali piłkarzy z bardzo dobrym CV, którzy od razu wskoczyli do składu, bo byli przygotowani do gry. Trener Wdowczyk odpowiednio ocenił to, czego potrzebuje i udało się im tych graczy zakontraktować. Pamiętajmy, że ostatnia trójka, którzy przyszła do Pogoni, to reprezentanci kraju. Poza tym bardzo dobrze współpracuje się w Szczecinie z młodzieżą i to jest wiadome od kilku lat. W tej rundzie wszystkim im się scaliło i jest to efekt długofalowej pracy całego klubu. Dzięki temu Pogoń jest jednym z kandydatów do walki o mistrzostwo Polski - komplementował najbliższego rywala opiekun gliwiczan.
Kibice w niedzielne popołudnie powinni szczelnie wypełnić obiekt przy ulicy Okrzei, bowiem... - Czeka nas na pewno bardzo dobre widowisko, o czym jesteśmy przekonani. Nawet ostatnie mecze na naszym stadionie pokazały, że je stwarzamy, a adrenalina jest do samego końca. Liczymy na to, że najbliższe spotkanie z Pogonią będzie nie gorsze, tylko z lepszym zakończeniem dla nas - stwierdził były trener Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Śląski zespół nie potrafi grać z przewagą jednego zawodnika. W Łodzi Piastunki prowadziły 1:0 z osłabionym Widzewem, ale skończyło się na 1:1. W Gdańsku przy stanie 1:0 dla Lechii z boiska wyleciał Zaur Sadajew, a przyjezdni... dostali dwie kolejne bramki. - Ze względu na nowy regulamin rozgrywek dwa ostatnie spotkania były obarczone dużym ryzykiem. Musieliśmy punktować razy trzy i nastawialiśmy się na Lechii na grę ofensywną. Tylko pełna pula zdobyta w Gdańsku dawała nam cień szansy na grupę mistrzowską. Z taką myślą wyszliśmy na boisko i zostaliśmy za to skarceni, ale taki jest sport. Szansę poczuliśmy jeszcze w pierwszej połowie, a nie dopiero po czerwonej kartce dla Sadajewa. Wierzyliśmy w sukces, jednak Lechia bardzo dobrze nas skontrowała. Z Pogonią będziemy starali się to sobie odbić z nawiązką - zapowiedział na koniec Marcin Brosz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Typer SportoweFakty.pl: Czesław Michniewicz stawia na Podbeskidzie, Cracovię i Piasta