Adam Marciniak: Cracovia lubi horrory z happy endem
- Dzięki wygranej z Podbeskidziem bylibyśmy już w pierwszej "8" i jestem przekonany, że nie oddalibyśmy tego miejsca - mówi po remisie z Góralami (1:1) obrońca Cracovii Adam Marciniak.
- Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze. Kontrolowaliśmy spotkanie i stworzyliśmy sobie sytuacje bramkowe. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak miało wyglądać. Na początku drugiej połowy natomiast po raz kolejny oddaliśmy rywalowi środek pola i inicjatywę - mówi Marciniak.
Po 27. kolejce na granicy między pierwszą a drugą "8" utrzymany został status quo. Pasy wciąż tracą dwa punkty do Jagiellonii Białystok, z którą mają lepszy bilans spotkań bezpośrednich, a która zremisowała w 27. serii z Koroną Kielce.
- Tym bardziej boli to, że nie wygraliśmy w Bielsku. Gdybyśmy wygrali, bylibyśmy panami sytuacji, ale wracając do I ligi, to lubimy takie sytuacje, że zbyt wcześniej nie rozstrzygamy losów rywalizacji, tylko czekamy do końca. Wierzę w to, że ten horror znowu się skończy happy endem - kończy Marciniak, przypominając, że w minionym sezonie Pasy zapewniły sobie awans do ekstraklasy dopiero w ostatniej kolejce I ligi.