Franciszek Smuda: Mogę odejść tylko wtedy, gdy będzie tego chciał Cupiał

Franciszek Smuda zapowiedział, że nie myśli o odejściu z Wisły Kraków pod naciskiem kibiców. - Dla mnie partnerem do rozmów jest tylko Bogusław Cupiał - mówi "Franz".

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Gdy fani Białej Gwiazdy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków ogłosili, że nie dojdą z władzami klubu do porozumienia, dopóki trenerem I drużyny będzie Smuda. Doświadczony szkoleniowiec w rozmowie z Gazetą Krakowską "na gorąco" wtedy powiedział, że w każdej chwili może odejść z klubu: - Jestem takim człowiekiem, który jeśli komuś nie podoba się moja osoba, to wiem co mam robić. Potrafię się szybko spakować i po problemie.

W czwartek "Franz" jeszcze raz odniósł się do żądań kibiców i pojawiających się informacji o jego możliwym odejściu z Reymonta 22. - Ktoś nie zrozumiał dokładnie moich słów - mówi Smuda. - Mogę odejść tylko wtedy, gdy będzie chciał tego właściciel, a on na razie nie myśli o tym, a o tym, żeby zbudować silny zespół i widzę, że wszystko zmierza w tym kierunku. Najważniejszym partnerem dla mnie jest Cupiał  - dodaje trener Wisły.

- Gdyby nie Cupiał, to nie byłoby nas tu dziś. On doprowadził do tego, co jest dziś. Był już moment bardzo trudny, ale się z tego pozbieraliśmy. Cupiał ciągle ma chęć do rozwijania zespołu i klubu, a to jest już bardzo dobrze - podkreśla Smuda.

- Klub był w trudnej sytuacji i nam pomogli. Ja się dziwię, że kibice teraz mają do mnie pretensje. Jesienią bardzo nam pomogli. Był świetny doping, nie było żadnych incydentów i bardzo ich chwaliłem wtedy, ale teraz nie rozumiem tej sytuacji - rozkłada ręce "Franz".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×