Niedosyt Słowaka po debiutanckim trafieniu w Górniku. "Liczyliśmy na bramkową zaliczkę"
Tomas Majtan był jednym z nielicznych graczy Górnika Zabrze, którzy wyróżnili się w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. Słowacki napastnik zanotował też pierwsze trafienie.
- To był mój trzeci występ w barwach Górnika i drugi w podstawowym składzie. I właśnie w tym trzecim meczu strzeliłem pierwszego gola. Jestem zadowolony, mimo że należy powiedzieć, że była to trochę przypadkowa bramka. Ale najważniejsze, że padła, piłka przekroczyła linię bramkową i wyszliśmy na prowadzenie. Szkoda tylko, że nie utrzymaliśmy go dłużej. Chcę strzelać bramki dla Górnika i ufam, że nie był to mój ostatni gol. Będę robił wszystko, by były następne - zapewnia Tomas Majtan, napastnik zabrzańskiej drużyny.
Bramka strzelona na wyjeździe to ważny atut Górnika Zabrze przed rewanżem, ale śląska drużyna będzie w tym meczu musiała odrobić jednobramkową stratę. - Bardzo nam zależało na zwycięstwie i wypracowaniu zaliczki na rewanż w Zabrzu. Chcąc awansować trzeba teraz będzie wygrać drugi mecz co najmniej 1:0. Sprawa awansu na pewno jest otwarta, a Górnik ma duże szanse na półfinał Pucharu Polski. Mogliśmy wygrać we wtorek, tych sytuacji bramkowych było dużo więcej, ale skuteczność nie była naszą silną stroną - przyznaje słowacki zawodnik.Przerywnikiem między meczami pucharowymi z Zawiszą będzie niedzielna batalia w lidze ze Śląskiem Wrocław. - Musimy osiągnąć dobry wynik, a najlepiej wygrać, by umocnić się w czołowej "ósemce". W Śląsku gra mój kolega z Żiliny Robert Pich i na pewno będzie okazja, by pogadać, ale sentymentów na boisku nie będzie. Wierzę, że Górnik wygra to spotkanie - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.