Ryszard Tarasiewicz: Straciliśmy za dużo bramek

Po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin Ryszard Tarasiewicz ubolewał, że prowadzony przez niego bydgoski Zawisza w ostatnich spotkaniach traci za dużo goli. - Musimy grać bardziej na pograniczu faulu - mówił.

Artur Długosz
Artur Długosz

W niedzielę piłkarze Zawiszy Bydgoszcz przegrali w Lubinie z KGHM Zagłębiem 1:3. Jedynego, honorowego gola dla drużyny Ryszarda Tarasiewicza po ładnym uderzeniu z dystansu strzelił Michał Masłowski. - Akurat w tych dwóch ostatnich meczach, z Lechią i Zagłębiem, straciliśmy za dużo goli. W Lubinie zabrakło na bramki wyrównującej, gdzie w drugiej połowie mieliśmy sytuacje, żeby doprowadzić do remisu. Na pewno mecz następy w Bydgoszczy z Górnikiem Zabrze musimy zagrać - jeżeli chodzi szczególnie o nasz blok defensywny - bardziej na pograniczu faulu i starać odzyskać, odebrać piłkę w sposób bardziej prawidłowy, tak to nazwę - mówił po spotkaniu Tarasiewicz.

W drużynie Zawisza widać brak podpory bloku defensywnego, Andre Micaela, który jest kontuzjowany. - On ma uraz mięśnia czworogłowego. Nie ma co jednak narzekać, jeden trener ma mniejsze problemy z kontuzjami, inny większe, takie życie - skomentował trener Zawiszy.

Po dobrym początku rundy wiosennej i zwycięstwie z Cracovią, Zawisza przegrał dwie kolejne potyczki. - Nie widzę wielkiej różnicy między jesienią, a wiosną. Jeżeli jesienią przegrywaliśmy, to ta faza dobrej gry była dużo krótsza niż w Lubinie przez te 25 minut. Mieliśmy dwie sytuacje i z tego mogliśmy strzelić bramkę wyrównującą, która by nam nadal pozwalała myśleć o korzystnym rezultacie. Na pewno jest to frustrujące. Problem jest w bardziej zdecydowanym ataku na piłkę w naszej strefie obronnej. Nie trzeba myśleć czy sędzia zagwiżdże czy nie, bo sędziowie nie gwiżdżą - podsumował Ryszard Tarasiewicz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×