Medalista z Soczi na meczu Lecha Poznań. "Nie oszukujmy się, krytyka piłkarzom się należy"

Jan Szymański, brązowy medalista z Igrzysk Olimpijskich w Soczi pojawił się na meczu Lecha Poznań z Piastem Gliwice. Choć przyniósł poznaniakom szczęście, to ogólnego zdania o piłkarzach nie zmienił.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Pochodzący z Poznania Jan Szymański w Soczi zdobył brązowy medal w łyżwiarstwie szybkim. Lech postanowił zaprosić go na mecz z Piastem Gliwice i w przerwie otrzymał z rąk Piotra Reissa koszulkę Kolejorza ze swoim nazwiskiem. Dla Szymańskiego była to pierwsza wizyta na Bułgarskiej. - Wrażenia bardzo fajne. Przyniosłem Lechowi trochę szczęścia, bo ostatnio na meczu były problemy i padł niezbyt fajny wynik. Teraz wygrali i to w ładnym stylu. Pojawiałem się na meczach, ale nie w Poznaniu. Byłem na Lechu na przykład w Warszawie - opowiada Szymański.

Mimo efektownego zwycięstwa Lecha, brązowy medalista z Soczi nie zmienił ogólnego zdania o piłkarzach. Jego zdaniem prezentują oni niski poziom i gdyby on sam posiadał takie umiejętności, to nie zdobyłby medalu. - Piłka nożna to zupełnie inny świat i sport. My w porównaniu do piłki nożnej jesteśmy sportem amatorskim, ale nie oszukujmy się, krytyka piłkarzom się należy (śmiech). Taka jest prawda, że grają jak grają. Jak ja bym był na poziomie piłkarzy, to bym tu teraz nie rozmawiał z dziennikarzami. Takie są realia. Polska kocha piłkę, w zimę skoki narciarskie i Justynę Kowalczyk i mam cichą nadzieję, że ludzie pokochają również łyżwiarstwo, bo jest to ciekawy i interesujący sport - dodaje Szymański.

Po kilkudniowym pobycie w Poznaniu 25-letni sportowiec udał się na zawody Pucharu Świata. - Był to bardzo intensywny pobyt. Codziennie wywiady i wizyty. O treningi było bardzo ciężko. Najważniejszymi zawodami były igrzyska i wszystko było im podporządkowane. Teraz starty w Pucharze Świata będą "z marszu" i możliwością do testowania nowego sprzętu. Po 23 marca wrócę do domu i trochę odpocznę - kontynuuje.

O Szymańskim było ostatnio głośno, ale wzrost popularności go cieszy. - Jest to miłe. Każda wypowiedź łyżwiarza w prasie cieszy, obojętnie którego. Musimy promować tą dyscyplinę, bo robimy bardzo dobre wyniki, przywozimy medale z najważniejszych imprez, a tej popularności nie ma, ale liczę, że ona wzrośnie. Zrobiliśmy wynik, media są nami zainteresowane i pozostaje cicha nadzieja, że to przerodzi się w kontrakty sponsorskie, które są potrzebne do dalszego rozwoju - mówi Szymański.

Jego zdaniem w Polsce najbardziej brakuje odpowiedniej infrastruktury do treningu łyżwiarstwa. - Cały czas się mówi, że ma powstać hala, ale będę szczęśliwy jak będą podpisane dokumenty. Jest to potrzebne, może nie tyle nam, ale młodzieży, która trenuje połowę mniej w porównaniu do reszty - zakończył Jan Szymański.


Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Mariusz Rumak: Dziękuję wszystkim kibicom

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×