Dalibor Stevanović: Śląsk Wrocław, całe miasto, kibice, zasługują na więcej

Śląsk ma już nowego trenera, a piłkarze WKS-u mają już za sobą pierwsze treningi u Tadeusza Pawłowskiego. - My jesteśmy tutaj, aby słuchać trenera i by było coraz lepiej - mówił Dalibor Stevanović.

Artur Długosz
Artur Długosz

Od poniedziałku piłkarze Śląska Wrocław mają nowego trenera, którym został Tadeusz Pawłowski. W środę zawodnicy WKS-u odbyli pierwsze zajęcia z nowym szkoleniowcem. - Pierwszy trening był bardzo intensywny. Już trochę pracowaliśmy nad taktyką. Trener wyraził swoją opinię jak ma to wyglądać w następnych dniach, meczach, miesiącach oraz jak on chce pracować. Mam nadzieję, że będziemy się piąć w tabeli - mówił Dalibor Stevanović.

Jest trochę inaczej niż za trenera Levego, ale z poprzednim trenerem też bardzo mocno pracowaliśmy. Mieliśmy bardzo ciężki obóz przygotowawczy. Uważam, że intensywność, praca jest taka sama tylko inaczej treningi wyglądają. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy okres przygotowawczy był przepracowany zbyt mocno. Teraz wygląda to trochę inaczej u trenera Pawłowskiego. Więcej pojedynków jeden na jeden, dwa na dwa - dodał Słoweniec.

Sam Pawłowski już mówił, że u swoich nowych podopiecznych będzie właśnie chciał poprawić grę jeden na jednego. - Myślę, że do niedzieli i spotkania z Cracovią też nad tym będziemy pracowali. Trener już mówił, że są trzy strefy na boisku. W każdej, czyli obronie, pomocy i ataku każdy ma wiedzieć co robi i jak najlepiej to wykonać. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie już lepiej - skomentował "Dado".

- Pan trener powiedział co mu się nie podobało, czego oczekuje od nas. Chce więcej popracować nad tym, abyśmy mieli więcej świeżości, więcej uśmiechu u samych zawodników. Wszystko jest normalnie. My jesteśmy tutaj, aby słuchać trenera i było coraz lepiej - podkreślił defensywny pomocnik.

Za słabe wyniki Śląska jako pierwszy głową zapłacił Stanislav Levy, który został zdymisjonowany po spotkaniu z Ruchem Chorzów. - Taka jest piłka nożna. Każdy za coś odpowiada. Nie można teraz jednak zrzucać całej winy na poprzedniego trenera. My jako zawodnicy jesteśmy na boisku i musimy przejąć to też na siebie. To co mieliśmy zrobić, to nie wykonaliśmy tego dobrze, albo tak, jak trzeba. Piłka jest taka, że za wyniki odpowiada trener, ale my jako zawodnicy też jesteśmy świadomi. Przyjmiemy te porażki i wszystko co było źle na siebie - powiedział Stevanović.

- Śląsk Wrocław, całe miasto, kibice, zasługują na więcej. My jesteśmy przekonani, że to zmienimy. Tabela pokazuje wszystko. Było źle. Każdy musi patrzeć na siebie i w kolejnym meczu te błędy, które robiliśmy, trzeba poprawić - podsumował.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×