Mariusz Rumak: Krytyka to nic nienormalnego, ale forma pozostawia czasem dużo do życzenia

Twitterowy żart sponsora Lecha na temat Mariusza Rumaka odbił się szerokim echem. Szkoleniowiec rozumie krytykę, choć przyznał, że sposób jej artykułowania budzi jego wątpliwości.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Każdy ma prawo mówić to co myśli, także jeśli wyraża krytyczne opinie. Forma czasem pozostawia jednak sporo do życzenia. Pan Mateusz Juroszek odezwał się już do mnie i pewne sprawy sobie wyjaśniliśmy - powiedział Mariusz Rumak.

Jak opiekun Kolejorza przyjął ten cierpki i z pewnością niespodziewany komentarz? - Tu nie chodzi o to, by mówić, czy jest mi przykro, czy nie. Zadanie numer jeden to po prostu wygrana z Piastem Gliwice - zaznaczył.

Rumak przyjmuje ostatnio sporo ciosów. Najpierw dociął mu prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, który stwierdził, że szkoleniowiec poznaniaków jako pierwszy wiosną straci pracę. To się nie sprawdziło, bo uprzedził go Stanislav Levy ze Śląska Wrocław. Nie zmienia to jednak faktu, że trener wicemistrza Polski wciąż jest pod ostrzałem. Czesław Jakołcewicz wyraził zaniepokojenie brakiem dynamiki w grze zespołu, do tego wszystkiego dochodzi nieszczęsny twitterowy wpis prezesa firmy STS.

Jak Rumak znosi tę skomasowaną krytykę? - Drużyna przegrała w Szczecinie 1:5, dała sobie strzelić cztery gole w 30 minut, więc czego się miałem spodziewać? - pyta retorycznie. - Takie sytuacje są wpisane w mój zawód, a najlepszym sposobem, by odpowiedzieć jest dobra postawa na boisku. To tam musimy pokazać, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy i mamy charakter.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

STS tłumaczy tweet prezesa o Mariuszu Rumaku

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×