Michał Efir wrócił do gry po 657 dniach

Legia Warszawa pewnie pokonała w sobotę Górnika Zabrze 3:0. Na ostatnie minuty ligowego meczu wszedł Michał Efir, który ostatni raz na placu gry pojawił się... niemal dwa lata temu.

Jan Wiśniewski
Jan Wiśniewski

Kto wie, jakby potoczyła się kariera Michała Efira, gdyby nie seria kontuzji, które trapiły go przez ostatnie sezony. Początek nieszczęść 21-latka zaczął się 26 marca 2011 roku. Wówczas utalentowany piłkarz, wyróżniający się na tle Młodej Ekstraklasy, doznał zerwania więzadeł krzyżowych. Przerwa w grze Efira trwała okrągły rok. Po powrocie do pełni sił swoją grą urzekł Macieja Skorżę, ówczesnego trenera pierwszej drużyny Legii Warszawa. Dzięki czemu ten postanowił dać mu szansę debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niestety, w maju 2012 roku Michał Efir zmuszony był poddać się kolejnej operacji więzadeł. Tym razem rehabilitacja zajęła mu pół roku.

W lutym 2013 roku następna fatalna diagnoza. Zawodnik Legii musi przejść zabieg artroskopii kolana, który wyłączył go z gry na osiem miesięcy. Pod koniec kwietnia napastnik przeszedł jeszcze rekonstrukcję więzadeł w kolanie, co dawało mu nadzieję na powrót do piłki w okolicach października 2013 roku. Michał Efir ponownie na placu gry w oficjalnym meczu pierwszego zespołu zameldował się jednak dopiero teraz. Po niemal dwóch latach przerwy od futbolu 21-latek, który w życiu przeszedł więcej niż niejeden doświadczony zawodnik, ponownie mógł biegać wspólnie z kolegami po murawie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Kamień z serca. 657 dni czekania. Nie było lekko, ale dziś czułem się jakbym wygrał los na loterii. Nawet przy kilku minutach gry, nawet przy jednym czy dwóch kontaktach z piłką. Warto było wypocić kilkadziesiąt litrów potu na rehabilitacji, dziś te wszystkie operacje wydają się zamierzchłą przeszłością. Dziękuje za wsparcie i cierpliwość, idą lepsze czasy. Niemożliwe chyba jednak nie istnieje, jak się człowiek uprze i uwierzy, to zawsze podniesie się z kolan. A przy okazji - brawa dla chłopaków, cenne trzy punkty i dziś nikt nie przyczepi się o styl. W skokach narciarskich dostalibyśmy noty po 19.0 i 20.0 - napisał na Facebooku Michał Efir.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×