Jakub Tabisz: Cracovia nie będzie płaciła dużych pieniędzy

- Cracovia nie będzie płaciła dużych pieniędzy. Jesteśmy takim klubem, który będzie płacił tyle, na ile nas stać - mówi przy okazji pożegnania Milosa Kosanovicia wiceprezes Cracovii Jakub Tabisz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Cracovia w czwartek zorganizowała oficjalne pożegnanie Serba, który przenosi się do 13. zespołu belgijskiej ekstraklasy KV Mechelen. "Kosa" był zawodnikiem Pasów od lata 2010 roku, kiedy trafił do Krakowa na zasadzie wolnego transferu z Mladosti Apatin. W Cracovii rozegrał 88 oficjalnych spotkań, w tym 52 przez ostatnie półtora roku.

- Chcemy podziękować Milosowi za lata gry w Cracovii, bo jest dla nas prawie jak wychowanek. Przyszedł do nas jako młody chłopak i przebijał się z Młodej Ekstraklasy do I drużyny, stanowiąc o jej sile. Rozstajemy się z Milosem z bólem serca, ale taka jest kolej rzeczy. Kiedyś będziemy mogli powiedzieć - kiedy będzie grał w czołowym klubie - że spędził tu u nas 3,5 roku - mówi wiceprezes Cracovii Jakub Tabisz.

Kontrakt Kosanovicia z Cracovią wygasał z końcem czerwca, więc Belgowie musieli wykupić go z Pasów. O jakiej kwocie mówimy? Nieoficjalnie to nie więcej niż 500 tys. euro, ale wiceprezes Tabisz nie chciał się wypowiadać na ten temat: - Nie jest to oferta satysfakcjonująca, ale mamy szacunek dla Milosa i dlatego też pozwoliliśmy mu odejść na pół roku przed końcem kontraktu do Mechelen. Nie chcemy mówić o wysokości odstępnego.

Wiele kontrowersji wzbudził fakt, że Cracovia nie przedłużyła kontraktu z Kosanoviciem, kiedy był na to właściwy czas, czyli po awansie do ekstraklasy. Wiceprezes Pasów dementuje jednak informacje, jakoby Pasy nie rozmawiały z zawodnikiem na temat przedłużenia umowy: - Gdyby nie oferta z Mechelen, Turcji czy Ukraina, z którymi żaden polski klub nie mógłby się równać, to pewnie Milos podpisałby nowy kontrakt z nami. Ustaliliśmy, że gdy pojawi się dla niego konkretna oferta, to umożliwimy mu dalszy rozwój i tego się trzymaliśmy.

Kosanović jest pierwszym z kilkunastoosobowej grupy zawodników Cracovii, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Co z innymi? - Rozmawiamy z tymi, z którymi wiążemy przyszłość, a reszta wiosną będzie miała okazję do udowodnienia swojej przydatności. Świat piłkarski wygląda tak, że są zawodnicy, którzy grali w naprawdę dobrych klubach, a dziś zgłaszają się do Cracovii i chcą grać za pół-darmo.

- Cracovia nie będzie płaciła dużych pieniędzy. Jesteśmy takim klubem, który będzie płacił tyle, na ile nas stać, a nie, żeby postawić się - jak kilka klubów w ekstraklasie - w sytuacji bez wyjścia. My tak nie będziemy zarządzać. Oczywiście, po drugiej stronie są kibice Cracovii i ja sam też jestem kibicem Cracovii i chciałbym, żeby w Cracovii grali najlepsi piłkarze i żebyśmy walczyli o mistrzostwo Polski, ale do tego nie musi być głośnych nazwisk - dodaje Tabisz.

W czerwcu wygasa też kontrakt trenera Wojciecha Stawowego. Czy szkoleniowiec może liczyć na nową umowę? - Jesteśmy z trenerem w bardzo dobrych stosunkach i nie będzie problemu ze związaniem się nowym kontraktem, jeśli będzie wola obu stron.

21 piłkarzy na pierwszych zajęciach Cracovii. Bez nowych twarzy

Cracovię stać na sukces w ekstraklasie, płacąc najlepszym zawodnikom maksymalnie 20 tysięcy złotych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×