Kucharczyk bohaterem Legii. "Nie mierzyłem - tylko najlepsi mierzą"
Po raz pierwszy w historii występów w Legii Warszawa Michałowi Kucharczykowi udało się zdobyć hat-tricka. Wszystkie bramki padły po podaniach Henrika Ojamy.
Mimo tak imponującego dorobku strzeleckiego nie był to dla "Kucharza" pojedynek z kategorii tych najlepszych. - Najlepszy mecz w Legii to ja sobie przypominam 2 lata temu, jak graliśmy w Moskwie i to dla mnie jest wzór meczu, kiedy to tworzyliśmy drużynę i byliśmy pewni tego, co gramy, każdy za każdego wskoczyłby w ogień i cieszymy się, że teraz do tego nawiązujemy - mówił bohater konfrontacji z Cracovią Kraków.
- Przyjęcie, strzał, wpadło, dziękuję - tak pierwszego gola, strzelonego Pasom z dystansu, opisał Michał Kucharczyk. - Nie mierzyłem, nie oszukujmy się - tylko najlepsi mierzą, a ja do tych najlepszych nie należę jeszcze. Mam nadzieję, że może kiedyś do nich dołączę. Cieszę się, że wpadło, bo dało nam kontakt z Cracovią i to nam pomogło wygrać ten mecz - dodał.
Przy kolejnym golu odległość od bramki była już znacznie mniejsza, nie oznacza to jednak, że oddanie strzału było dla Kucharczyka łatwiejsze. - W tej sytuacji można się było pomylić. Każdy mówi, że dostawić nogę jest łatwo. A wystarczy, że się źle dołoży i piłka wędruje gdzie chce - zaznaczył Legionista.
22-latek w niedzielnym spotkaniu miał jeszcze kilka okazji na pokonanie Krzysztofa Pilarza. - Tak jak powiedzieli chłopaki w szatni: kiedy się uczyć, jeśli nie na takich sytuacjach? Dobrze wiem, że przy innym wyniku będę musiał się inaczej zachować w sytuacji sam na sam z bramkarzem - zapewnił.