Wisła Kraków wraca na własny stadion. "Słaba gra z ostatnich wyjazdów na pewno się nie powtórzy"

Wisła ma za sobą dwie porażki z rzędu. Czy powrót do Krakowa pomoże jej w przełamaniu? Arkadiusz Głowacki uważa, że u siebie przeciwko Pogoni Biała Gwiazda zaprezentuje się znacznie lepiej.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Przed wyjazdami do Białegostoku i Poznania nastroje były dobre i wydawało się, że nadal będziemy punktować. Teraz jest gorzej, forma chyba też nie najwyższa, ale wierzę, że się pozbieramy. Motywacji na pewno nam nie zabraknie. Nie wyobrażam sobie zresztą, żeby po ostatnich niepowodzeniach nasza drużyna nie była na siebie zła - przyznał Arkadiusz Głowacki.

Na stadionie przy ul. Reymonta ekipa Franciszka Smudy jest bardzo mocna. W dziesięciu dotychczasowych spotkaniach zanotowała osiem zwycięstw i dwa remisy, tracąc w sumie zaledwie jednego gola! - Dlatego z pewnością mamy szansę, by wygrać także z Pogonią. Mając atut własnego boiska, możemy zakończyć rundę mocnym akcentem i gorąco wierzę, że to się uda - dodał doświadczony defensor.

Wiślakom zależy nie tylko na przełamaniu. Nad najbliższym rywalem mają cztery punkty przewagi. Jeśli zwyciężą, odskoczą na bezpieczną odległość. Gdyby jednak znów przegrali, wtedy zespół Dariusza Wdowczyka zbliży się do nich na zaledwie oczko. - To tylko podnosi rangę meczu. Wygrywając możemy się znaleźć w pierwszej trójce. Zależy nam też na spokojnych świętach. Od początku rundy powtarzamy wprawdzie, że walczymy o ósemkę. Na razie jesteśmy wysoko, lecz nic jeszcze nie jest pewne i trzeba będzie uważać do samego końca. Nie mam jednak wątpliwości, że z Pogonią zagramy lepiej niż podczas dwóch ostatnich wyjazdów - zakończył Głowacki.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×