Gra Zawiszy u siebie robi na Lechu wrażenie, ale... "Poprzednie wyniki nie odegrają żadnej roli"
Przed Lechem ostatni w tym roku, ale dość trudny mecz. Poznaniacy zagrają w piątek z Zawiszą Bydgoszcz, który u siebie jest niesamowicie groźny.
Jak na beniaminka bydgoszczanie spisują się bardzo solidnie, ale pomocnik Kolejorza nie wyciąga z tego daleko idących wniosków. - Przekonaliśmy się już wielokrotnie, że polska liga jest nieprzewidywalna. Wszystko jest w niej możliwe, dlatego pozycja Zawiszy niekoniecznie musi dziwić.
Po fazie zasadniczej punkty zostaną podzielone na pół i wtedy strata Lecha do 1. miejsca znacznie stopnieje. Linetty uważa jednak, że nie można deprecjonować znaczenia najbliższych meczów. - W czołówce panuje ogromny ścisk. Na tym etapie na pewno nie zaprzepaścimy swoich szans, lecz myślę, że nawet w drugiej fazie rozgrywek każdy punkt wywalczony teraz będzie się liczył. Dlatego nie możemy się zadowalać półśrodkami. W Bydgoszczy zamierzamy zgarnąć pełną pulę - zakończył.
Zespół Mariusza Rumaka zajmuje aktualnie 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 33 oczek.