Smuda bez litości dla piłkarzy: Te czasy się skończyły! Zrobię z nich profesjonalistów
Franciszek Smuda wciąż mocno przeżywa postawę Wisły Kraków w sparingu z AS Trencin (0:5). Opiekun Białej Gwiazdy wygłosił tyradę na temat podejścia swoich niektórych podopiecznych do zawodu.
Długa przemowa byłego selekcjonera na ten temat rozpoczęła się od niewinnego pytania jednego z dziennikarzy na temat debiutu Adam Nawałka w roli trenera reprezentacji Polski.
- Może jestem niegrzeczny, ale po mojej kadencji na temat kadry nie chcę się wypowiadać. Oglądam te spotkania w spokoju i porównuję do tych moich. Przykładowo też grałem ze Słowacją w Klagenfurcie i tylko dla siebie porównuję. Nie chciałbym jednak oficjalnie wypowiada się na temat reprezentacji. Wiem, jak to smakuje, dlatego robię, jak to moja żona zawsze mówi: "ugryź się w ten ozor i zajmij się swoim zespołem". I tak robię - zaczął Smuda.
- Dla mnie najważniejsza jest Wisła. 17 lat już trwa kadencja Cupiała i było dużo dobrego, ale też jest i dużo złego. To co stworzono tu w ostatnich latach, było fantastyczne pod każdym względem. To totalny profesjonalizm. Też zachowanie piłkarzy, oni to wszystko szanowali i nie było takich sparingów, jak 0:5 z Trenczynem. Choć nie przykładałbym do tego wagi, po poprzekładałem skład w lewo, w prawo, a Trenczyn zagrał w pełnym składzie. Ale to już jest historia, tyle że - przynajmniej w moich czasach - zaangażowanie piłkarzy w każdym sparingu to był max. Teraz tego nie ma, ale staram się w miarę możliwości zaprowadzić znów taki profesjonalizm, że każdy będzie to szanował - rozwinął "Franz".
Bramki z meczu AS Trencin - Wisła Kraków (5:0):
- Nie możemy każdego głaskać, że temu nie wolno tego, a tamtego nie wolno na ławkę posadzić, bo się obrazi. To mnie nie obchodzi. Ja chcę zawodników nieobrażających się, którzy będą ryli trawę. I nie zmienię tego zdania, bo to są za duże pieniądze dla każdego ekstraklasowego klubu, a szczególnie takich ludzi jak prezes Cupiał, który wyciąga je z własnej kieszeni. Kto z nas by to zrobił? Ja bym nie wyciągnął, ale ja tyle nie mam, to nie mogę. Nikt z nas by nie wyciągnął, a on wyciąga, bo ma serce, ma radość, ale ma ją tylko wtedy, gdy to funkcjonuje. Musimy więc wszyscy dbać o to, żeby zawodnicy nie byli królami klubu. Oni mają grać i wszystkich, co będą mieli takie zaangażowanie, że będą "ryć trawę", to będę nosił na rękach. Ale lenie i spekulanci nie mają u mnie szans bycia - zakończył trener Wisły Kraków.
Wisła Kraków rzuciła wyzwanie kibicom. Bilet za złotówkę w zamian za... (wideo)