Górnik Łęczna złapał wiatr w żagle

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Jurija Szatałowa zdobyli tytuł mistrzów jesieni, ale mają małą przewagę nad grupą pościgową. Czy stać ich na utrzymanie pozycji lidera?

Na finiszu rundy Górnik zaprezentował się z dobrej strony i odprawił z kwitkiem Stomil Olsztyn. Był to jeden z najlepszych meczów w wykonaniu łęczyńskiej drużyny okraszony efektownym zwycięstwem 3:0. Trener Jurij Szatałow uważa, że jego podopieczni nieźle zagrali również w 2. kolejce przeciwko Wiśle Płock. - Myślę, że rozegraliśmy dobry mecz, ale przegraliśmy go. Musieliśmy wszystko pozmieniać właśnie po meczu z Wisłą Płock. Teraz gramy trochę inną piłkę, nasza gra ma być bardziej skuteczna i wyrafinowana - podkreśla 50-letni szkoleniowiec.

Trener Szatałow dokonał w Łęcznej nie lada sztuki - w krótkim czasie zbudował drużynę, która po rundzie jesiennej jest liderem I ligi
Trener Szatałow dokonał w Łęcznej nie lada sztuki - w krótkim czasie zbudował drużynę, która po rundzie jesiennej jest liderem I ligi

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Pierwszą wygraną zielono-czarni odnieśli dopiero w 4. kolejce i od tamtej pory spisują się zdecydowanie lepiej. Co prawda nie uniknęli kilku wpadek, ale swoją postawą potwierdzili, że będą liczyć się w rywalizacji o najwyższe cele. - Na pewno pewne obawy były, bo zespół był sklecony w miesiąc. Drużyna jest jednak doświadczona i to było tylko kwestią czasu kiedy odpali - uważa bramkarz Sergiusz Prusak.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)