Fabian Fałowski: Gol podniósł mnie na duchu
20-letni napastnik Sandecji Nowy Sącz odblokował się w 16. kolejce I ligi i strzelił bramkę po dziewięciu meczach posuchy. Mam nadzieję na kolejne trafienia - mówi Fałowski.
Rodowity sądeczanin powiększył swój bramkowy dorobek do trzech trafień. Gol okazał się bardzo cenny, bo pozwolił przywieźć z dalekiej podróży jeden punkt. - Adam Mójta posłał dobre dośrodkowanie i piłka w końcu wpadła do bramki. Teraz może trochę pewniej się poczuję. Gdy strzelasz bramkę, to podnosi na duchu i daje nadzieję na kolejne trafienia - powiedział Fabian Fałowski.
Zawodnik o statusie młodzieżowca nie uczestniczył w stu procentach w ostatnim małym maratonie Sandecji. W przeciągu ośmiu dni Małopolanie rozegrali 3 mecze, łącznie z tym pucharowym. Nikt jednak z tego powodu nie narzeka, bo "Biało-czarni" wyeliminowali łódzki Widzew. W tym spotkaniu młody napastnik jednak nie zagrał. - Tak było ustalone już wcześniej. Odpocząłem, nabrałem świeżości i w meczu z Flotą dobrze się czułem, szczególnie w I połowie - podkreślił Fałowski.O ile w poprzednich dziewięciu meczach podopieczni Ryszarda Kuźmy strzelali bramki, tak tylko dwukrotnie zachowywali czyste konto. Poza grą w defensywie, można się jeszcze przyczepić do celności podań, oraz spokoju i precyzji w rozgrywaniu akcji. - Trener nas na to uczula. Wciąż ćwiczymy dokładność w grze, a jeśli zdarzy się już strata, mamy od razu atakować przeciwnika. Jesteśmy ludźmi, straty się zdarzają, ale musimy pracować, by te mankamenty wyeliminować - zakończył Fabian Fałowski.
Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.
Adam Nawałka zostawił ślad w Nowym Sączu