Pavels Steinbors o bramce samobójczej: Nie wiem co zrobiłem źle...
Pavels Steinbors w meczu z Wisłą Kraków zaserwował kibicom Górnika Zabrze huśtawkę nastrojów. Najpierw bramkarz śląskiej drużyny zanotował kilka świetnych interwencji, a potem... strzelił "swojaka".
Zanim Biała Gwiazda otwarła wynik meczu bramkarz Górnika był bliski opuszczenia placu gry, bo ucierpiał po starciu z Donaldem Guerrierem. - Kontuzja była bolesna, ale znalazłem w sobie wystarczające pokłady sił, by kontynuować grę. Jedyne z czym miałem problemy, to wznawianie gry z "piątki" i w tym wyręczać musieli mnie koledzy, albo stawialiśmy na krótkie zagranie do obrońców. Poza tym czułem się nieźle - przekonuje Steinbors.
W końcówce raz jeszcze zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, ale tym razem szczęście było po stronie Łotysza. - Wisła była rozdrażniona, bo prowadziła 2:0 i mogła być pewna, że zdobędzie komplet punktów. Tymczasem świetnie zachowali się Zachara i Nakoulma, którzy uratowali nam ten mecz. Widać było, że rywale nie umieją się z tym pogodzić i rzucili wszystkie siły do ofensywy. Jednak to nam sprzyjało szczęście - uśmiecha się gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
Chcesz być na bieżąco z newsami o futbolu? Zalajkuj nasz profil na Facebooku!
Kluczowa decyzja zapadła. Ryszard Wieczorek od wtorku trenerem Górnika Zabrze