Adam Marciniak: Myślałem, że żona sobie żartuje!

- Radość, zaskoczenie, szok - mówi swojej reakcji na powołanie do reprezentacji Polski na mecze ze Słowacją i Irlandią Adam Marciniak z Cracovii.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
O tym, że "Ribery" znajdzie się w kadrze Nawałki, nieśmiało mówiło się od kilku dni. On sam radził tym, którzy umieszczają do w reprezentacji, wsadzenie rozgrzanych głów do lodówki.

- Dalej twierdzę, że przede wszystkim spokój i pokora. Choć wiadomo, że to jest duże wyróżnienie, to nie ma mowy o mega euforii czy poczuciu spełnienie. Traktuję to jako bodziec do jeszcze cięższej pracy i zachętę na przyszłość - mówi Marciniak.

W jakich okolicznościach dowiedział się o powołaniu? - Wróciłem z zakupów ze starszym synem i siedziałem w domu. Żona siedziała przy komputerze i krzyknęła, że jadę na reprezentację. Sam wszedłem w Internet, sprawdziłem, że są już Kosznik, Brzyski i mówię do żony: "co ty mi tu opowiadasz?". Myślałem, że żartuje. A ona mówi, żebym czytał dalej i faktycznie byłem. I tak w domowym zaciszu się o tym dowiedziałem.
Jaka była jego reakcja? - Radość, zaskoczenie, szok. Od razu pojawiły telefony od znajomych i w tym utonąłem.

Marciniak mówi, że jest zaskoczony, ale sygnał o tym, że może znaleźć się w kadrze, dostał już w minionym tygodniu od samego selekcjonera: - Muszę przyznać, że po meczu w Zabrzu chwilę rozmawiałem z trenerem Nawałką i trener w swoim stylu rzucił taką aluzję na zakończenie rozmowy, że dał mi lekko do myślenia, co nie zmienia tego, że jednak jestem zaskoczony, mile zaskoczony.

Kiedy w lipcu 2012 roku Marciniak zamieniał Górnika Zabrze na Cracovię, która dopiero co spadła z ekstraklasy, mówił, że czasem warto zrobić krok w tył, by za chwilę wykonać dwa do przodu. Teraz można mówić nawet o trzech krokach w przód. Czy spodziewał się, że wszystko może potoczyć się tak dobrze?

- Nie myślałem o sobie, że mogę być powołany do reprezentacji, ale ani przez chwilę nie żałowałem, że przyszedłem do Cracovii. Nawet po spadku Pasów byłem pewny, że szybko wrócimy do ekstraklasy. I wszystko potoczyło się bardzo dobrze. Mamy trenera, który nauczył nas grać w piłkę. Chyba każdy z zespołu przeżywa najlepszy okres w życiu. Mogę tylko dziękować ludziom, którzy sprawili, że trafiłem do Cracovii pod skrzydła trenera Stawowego - mówi Marciniak.

Jak szatnia Pasów przyjęła powołania dla niego i Dawida Nowaka. - Powołanie dla Dawida nie jest zaskoczeniem, bo to nie jest jego pierwsze powołanie. Dawid strzela teraz bramki i gra bardzo dobrze, więc jego powołanie nie wzbudziło takiego zainteresowania jak moje. Były oklaski, były żarty - opowiada Marciniak.

Okazuje się, że powołanie do kadry wiąże się dla niego z większym wydatkiem... - Przegrałem z Edim Bernhardtem zakład i muszę zabrać cały zespół na obiad. "Edi" mówił, że na pewno dostanę powołanie, a ja mówiłem, że nie ma takiej możliwości. Ale z wielką przyjemnością zabiorę kolegów na ten obiad.

Z jakimi nadziejami uda się w przyszłym tygodniu na zgrupowanie? - Po cichu marzy mi się szansa debiutu.

Symulacja SportoweFakty.pl: Tak będzie wyglądała kadra Adama Nawałki

Adam Marciniak to dobry kandydat do gry na lewej obronie reprezentacji Polski, gdzie kadra ma dużą lukę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×