Paweł Golański: Wciąż marzę o grze w reprezentacji
Swój udział w meczu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Cracovią (2:1) Paweł Golański zakończył już w przerwie, ale zapewnia, że będzie gotowy na spotkanie Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław.
Jeszcze przed zejściem z boiska wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego zdążył zaliczyć asystę przy golu Piotra Malarczyka na 1:1. Dającego Koronie zwycięstwo gola na 2:1 jednak nie widział...
- Po przerwie zostałem w szatni. Nie jestem takim zawodnikiem, który lubi siadać na ławce po zejściu z boiska, bo zbyt mocno się denerwuję. Siedziałem w szatni, słuchałem muzyki i nie śledziłem wyniku, bo po prostu się denerwuje. O naszym zwycięstwie dowiedziałem się z SMS-ów. Czy nie słyszałem przez ściany reakcji trybun? Nie, bo miałem słuchawki i nic do mnie nie docierało. Tak już robię od dłuższego czasu. Czego słucham? Polskiego hip-hopu - opowiada obrońca Korony.
Golański ma na koncie 14 gier w reprezentacji Polski. Po raz ostatni zagrał w niej 5 września 2009 roku. Teraz liczbowo jest czołowym prawy obrońcą T-Mobile Ekstraklasy. W 13 występach w tym sezonie zdobył 3 bramki i zaliczył 5 asyst. Czy liczy na to, że załapie się na nowe rozdanie pod rządami Adama Nawałki?
- Jeśli będę dobrze grał, to trener Nawałka zainteresuje się moją osobą. Kiedy wybiegam na boisko, to marzę o tym, żeby jeszcze zagrać w reprezentacji. To jest ogromne przeżycie, ogromny zaszczyt. Absolutnie nie czuję się wypalonym piłkarzem - mam 31 lat i jeszcze parę lat grania przede mną. Jeśli forma będzie wysoka, to czemu nie kadra? Będę walczył - tłumaczy.
Symulacja SportoweFakty.pl: Tak będzie wyglądała kadra Adama Nawałki