Adam Mójta: Pokazaliśmy, że mamy jaja
Lewy obrońca Sandecji Nowy Sącz jest specjalistą od rzutów karnych. W meczu z Wisłą Płock po raz czwarty w sezonie strzelił w ten sposób gola, co pozwoliło uratować jego drużynie punkt.
Sandecja Nowy Sącz pokazała w spotkaniu 15. kolejki I ligi dwa oblicza. W pierwszej części gospodarze prawie nie istnieli na boisku i dali się zdominować rywalom. Dwukrotnie do siatki trafił Marcin Krzywicki, a przy lepszej skuteczności Wisła Płock mogła prowadzić nawet 4:0. - Zostaliśmy w szatni i nie potrafię wyjaśnić dlaczego. To jest jakaś tendencja, że mamy słabe pierwsze lub drugie połowy, więc musimy nad tym musimy pracować - powiedział Adam Mójta.
Nowosądeccy piłkarze będą mieli w najbliższym czasie napięty grafik. W niedzielę grają na wyjeździe z Flotą Świnoujście, a w czwartek w Pucharze Polski z Widzewem Łódź na własnym stadionie. - Cieszymy się, że możemy zagrać w 1/8 Pucharu Polski i będziemy chcieli wyjść zwycięsko z tej potyczki - zakończył piłkarz pochodzący z Jeleniej Góry.
Punkt uratowany rzutem na taśmę - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock