Paweł Golański: Uczulaliśmy się na próżno
Jose Rojo Martin przestrzegał przed prostopadłymi podaniami z głębi pola w wykonaniu Pogoni Szczecin. Na niewiele to się zdało.
Tak Korona Kielce, jak i Pogoń Szczecin miała w sobotę swój patent na zdobywanie bramek. Kielczanie strzelali głową po dośrodkowaniach z lewego skrzydła, Pogoń czyniła pożytek z dalekich podań z głębi pola.
- Pewnych pomyłek nie da się uniknąć, ale akurat błędy ze Szczecina nie mają prawa przydarzyć się na szczeblu Ekstraklasy. Uczulaliśmy się w szatni, że musimy uważać na prostopadłe piłki z głębi pola, a dostaliśmy dwa gole i rzut karny właśnie po takich podaniach. Trener Pacheta ma rację mówiąc, że nie zrealizowaliśmy założeń. Nie zawinili tylko obrońcy, bo źle zachował się także blok pomocników - wskazał Paweł Golański po przegranym 2:3 meczu.
- Jeden błąd jeszcze o niczym nie zdecydował. Wówczas siły personalne oraz wynik wyrównały się i tak naprawdę mecz zaczął się od początku - nie był tak ostry w swoich sądach Paweł Golański. - Mogliśmy wszystko rozegrać zupełnie inaczej, a popełniliśmy dwa praktycznie identyczne błędy, nad którymi trzeba się zastanowić. Pogoń nas wypunktowała. Nie miała więcej sytuacji podbramkowych, ale była skuteczniejsza. My wracamy z zerowym dorobkiem. Taka jest piłka... - podsumował Golański.