Marcin Budziński: Trzeba wierzyć w to, co się robi
Marcin Budziński był jednym z ojców zwycięstwa Cracovii ze Śląskiem Wrocław w 9. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. 23-letni pomocnik dobrą grę przypieczętował golem na 3:0 dla Pasów.
- Może tak jest. Wszędzie trzeba grać dobrze, a że tu trafiam? To bardziej przypadek niż magia Dolnego Śląska, który jest bardzo ładnym regionem - uśmiecha się Budziński, dodając: - Cieszy nas to zwycięstwo. Zaczęliśmy bardzo agresywnie i od razu ruszyliśmy do przodu. Chyba już w 15. sekundzie meczu mieliśmy sytuację, a za chwilę kolejną, po której bramkarz Śląska dostał czerwoną kartkę. To trochę ustawiło ten mecz i dobrze nam się grało.
- To by źle o nas świadczyło, gdybyśmy tylko na derby się zmotywowali. Jesteśmy jeszcze na takiej fali po derbach, w których grało się nam naprawdę dobrze. Wiedzieliśmy, że jeśli tak zagramy ze Śląskiem, to wygramy i tak się stało - mówi wychowanek Mamrów Giżycko.
Cracovia zagrała świetny mecz we Wrocławiu już w cztery dni po wyczerpujących derbach. - Ja z Wisłą grałem około 20 minut, więc na pewno czułem się lepiej od kolegów, którzy grali wtedy 90 minut. Na pewno czuliśmy to w nogach, ale mieliśmy dobrą regenerację. Poza tym jeśli kogoś coś boli, to na boisku się o tym zapomina - tłumaczy Budziński.