Mateusz Matras: Lech był troszeczkę lepszy

Kolejny dobry mecz w barwach Piasta rozegrał Mateusz Matras. "Matrix" walczył jak mógł i nie może mieć sobie nic do zarzucenia. Jednak po meczu z Lechem nie tryskał humorem.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Nad niebiesko-czerwonymi krąży fatum związane z Lechem Poznań. Co mecz, to porażka. - Za wszelką cenę chcieliśmy ten mecz wygrać, zresztą tak, jak każde spotkaniu u siebie. Trochę nam to nie poszło i było to widać. Straciliśmy głupie bramki. Pierwszą po stałym fragmencie gry, po których my chcemy strzelać, a nie tracić. W konsekwencji tracimy punkty - kręcił głową Mateusz Matras, pomocnik Piasta Gliwice.

Piastunki zagrały zgoła odmiennie, aniżeli w piątek z Widzewem Łódź. Z czego biorą się takie wahania formy? - Ciężko powiedzieć. Założenia przed spotkaniem z Lechem mieliśmy takie same, jak przed Widzewem. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a poznaniacy byli troszeczkę lepsi, dlatego wywieźli z Gliwic trzy punkty - przyznał 22-letni zawodnik.

Kolejorzowi ostatnio w lidze nie szło. Gliwiczanie chcieli to wykorzystać, ale po raz kolejny musieli obejść się smakiem. - Nie można wszystkiego przegrywać. Lech to w końcu wice-mistrz Polski, więc musiał w końcu wygrać. Szkoda tylko, że stało się to u nas. Świat się jednak na tym nie kończy i gramy dalej. Teraz przed nami potyczka z Podbeskidziem i chcemy w Bielsku zwyciężyć - zapowiedział były gracz Gwarka Ornontowice.

Bielszczanie są w dołku. Nie wygrywają i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. - Nie patrzymy na ich wyniki, tylko skupiamy się na sobie. Jedziemy do Bielska po trzy punkty i tylko one nas interesują. Innego scenariusza w ogóle nie rozważamy - podkreślił "Matrix".

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Marcin Brosz: Na Lechu liga się nie kończy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×