Powrót Króla Pawła - Brożek w wybornej formie
Paweł Brożek wrócił do polskiej ligi w wielkim stylu. 9 meczów, 6 bramek, 4 asysty i jedna preasysta - to dorobek 37-krotnego reprezentanta Polski po powrocie do Wisły Kraków.
Brożek ma w tym momencie na koncie 91 ligowych trafień. Czy wejdzie do Klubu 100 jeszcze jesienią? - Zamierzam rozbić tę setkę, ale kiedy to zrobię? Chciałbym jak najszybciej i jeśli forma strzelecka dopisze, bo sytuacje sobie stwarzamy, to jestem w stanie zrobić to jeszcze do końca tego roku - mówi pewny gwiazdor Wisły.
30-letni snajper był absolutnym bohaterem wtorkowego spotkania Wisły z Lechią. Nie tylko dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i wypracował pierwszego gola swojego zespołu, ale też mógł mieć na koncie bezpośrednie asysty, gdyby precyzji nie brakowało Rafałowi Boguskiemu, Łukaszowi Gargule i Patrykowi Małeckiemu.
- To był słaby mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale nawet przy słabej grze potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacje. Czerwona kartka dla lechisty ułatwiła nam zadanie, bo kontrolowaliśmy grę i okazje zamienialiśmy na gole - komentuje Brożek.Ile procent w dzisiejszym Brożku jest z tego dawnego Brożka? - Są przebłyski. Do optymalnej formy, żeby grać na dobrym poziomie przez 90 minut jeszcze mi trochę brakuje.
Napastnik Wisły przyznał, że wracając na Reymonta 22, nie liczył na to, że po 9 kolejkach Wisła może być na podium i być jedyną niepokonaną drużyną w T-Mobile Ekstraklasie.
- Szczerze powiem, że tego się nie spodziewałem. Trener Smuda przedstawiał jakiś swój plan i to był plan długoterminowy. To co się teraz dzieje, jest miłą niespodzianką dla nas i dla kibiców. Oby tak dalej. Przy wzmocnieniach ta drużyna będzie liczyła się o najwyższe lokaty - przekonuje najlepszy strzelec Białej Gwiazdy.
Dawid Nowak odbudował się w Cracovii. Takiej serii nie miał od 2,5 roku