Łukasz Skrzyński: "Vasco" jest jak Tomek Frankowski
Bernardo Vasconcelos znakomicie wprowadził się do polskiej ligi. 34-letni Portugalczyk w 6 występach dla Zawiszy Bydgoszcz już czterokrotnie wpisał się na listę strzelców.
Premierową bramkę z Piastem Gliwice strzelił niemal z linii bramkowej, dobijając do siatki uderzenie Igora Lewczuka. Z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski zniknął z radarów Portowców i głową wykorzystał dośrodkowanie Hermesa z głębi pola. W spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała z 2 metrów dobił do bramki obroniony strzał Jakuba Wójcickiego, a ostatnio z Cracovią poprawił z 9 metrów obronione uderzenie Michała Masłowskiego.
"Vasco" już dał się poznać polskiej publiczności jako wyborny snajper. W Zawiszy jest tymczasem jeszcze jeden Portugalczyk, z którym właściciel klubu Radosław Osuch wiąże spore nadzieje. To 24-letni stoper Andre Micael, o którym Osuch mówi, że takiego obrońcy w polskiej lidze dawno nie było.
Co na to Skrzyński, który tworzy z Portugalczykiem duet środkowych defensorów? - To jest zdanie pana prezesa, a ja nie mam kompetencji do takiego oceniania kolegi z formacji. Jestem tylko zawodnikiem, który wykonuje swoje zadania. Jak mi się z nim gra? Kontakt jest inny niż z polskim zawodnikiem, ale pracujemy nad tym w ciągu tygodni, żeby nasze zachowania stały się automatyzmem. Poza tym podpowiedzi czasem nie słychać na boisku, więc trzeba wypracować instynktowne zachowania.