Przemysław Pitry: Nie możemy zachłysnąć się szczęściem

GKS Katowice w dobrym stylu wywalczył awans do fazy 1/8 finału Pucharu Polski. Jednym z bohaterów potyczki przy Bukowej był Przemysław Pitry, decydującej w pucharowej potyczce.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Wywalczyliśmy awans po dwóch godzinach walki o awans z drużyną z T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to, że Podbeskidzie kończyło mecz w dziesiątkę było naprawdę bardzo groźne i do samego końca musieliśmy pilnować wyniku, szukając okazji do jego podwyższenia - ocenia Przemysław Pitry, pomocnik śląskiej drużyny.

Katowiczanie chcieli uniknąć rzutów karnych. - Ciężko jest po 120 minutach walki podejść do piłki, strzelać karne i mieć świeżą głowę i świeże nogi. Udało nam się tego uniknąć i musimy to podtrzymać w kolejnych meczach - dodaje pochodzący z Pszczyny zawodnik.

Podczas meczu 1/16 finału Pucharu Polski nie była widoczna różnica klasy rozgrywkowej dzieląca GieKSę z Góralami. - Wynik meczu jest dla nas zadowalający, bo osiągnęliśmy go po dobrej grze, ale nie możemy się zachłysnąć szczęściem. Czeka nas ciężki sezon w I lidze i na tym musimy się skupić - wskazuje doświadczony piłkarz katowickiej drużyny.

W najbliższą środę w ramach rywalizacji na boiskach I ligi drużyna Rafała Góraka zmierzy się na wyjeździe ze spadkowiczem z najwyższej klasy rozgrywkowej GKS-em Bełchatów. - Czeka nas bardzo trudna potyczka, której nie będziemy faworytem. Musimy pamiętać, że GKS Bełchatów to drużyna, która dalej prezentuje poziom ekstraklasy i ten mecz na pewno nie będzie spacerkiem - przestrzega 31-latek.

Zwycięstwo w pucharowej rywalizacji na nowo obudziło w katowickiej drużynie wiarę we własne możliwości. - Z Podbeskidziem na boisku była walka i determinacja. Tego ostatniego nam trochę zabrakło w meczu z Okocimskim i straciliśmy dwa punkty. Musimy dążyć do tego, żeby w każdym meczu prezentować równą i wysoką formę - podkreśla gracz drużyny z Bukowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×