Eduards Visnakovs: Zawaliłem szansę na hat-tricka
Kolejny raz bohaterem Widzewa Łódź został nowy nabytek łodzian Eduards Visnakovs. Łotysz zdobył dwie bramki w meczu z Koroną Kielce i zapewnił swojej drużynie drugi komplet punktów.
Kiedy sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla gospodarzy, nie wiadomo było, kto stanie przed szansą na zdobycie gola ze stałego fragmentu gry. - Przed meczem trener wyznaczył mnie i "Kakę" (Marcina Kaczmarka - przyp. red.) do strzelania rzutu karnego. Marcin podszedł do mnie i zapytał się, czy będę wykonywał jedenastkę. Zgodziłem się na to - przyznał widzewiak.
W 77. minucie Łotysz był otoczony przez trzech rywali, mimo to oddał precyzyjny strzał i pokonał golkipera kielczan. W doliczonym czasie gry widzewiak stanął przed szansą na zdobycie hat-tricka. Wówczas znalazł się on w sytuacji sam na sam, lecz podjął złą decyzję i uderzył obok bramki Korony. - Drugi gol to najcięższa sytuacja, przed którą stanąłem w tym meczu. Najłatwiejsza była w doliczonym czasie gry. Ale uderzyłem nieczysto i nie udało mi się zdobyć bramki - mówił. - Zawaliłem, bo była to dobra okazja do zdobycia bramki. Jakbym zdobył trzecią bramkę, to byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy. Ale najważniejsze, że udało nam się wygrać - zakończył.