Adam Nawałka: Piast na boisku nie istniał

Górnik Zabrze po stojącym na bardzo dobrym poziomie spotkaniu pokonał w derbach Śląska Piasta Gliwice. Trener drużyny z Roosevelta był po końcowym gwizdku sędziego w szampańskim wręcz nastroju.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Bardzo podoba mi się praca, jaką wykonują trenerzy w Piaście Gliwice. Widać, że jest to bardzo mocna drużyna, budowana z głową - mówi Adam Nawałka, trener zabrzan. - W tym spotkaniu do zdobycia przez nas pierwszej bramki drużyna Piasta praktycznie nie istniała i to my mieliśmy mecz pod kontrolą - dodaje.

Górnik Zabrze bardzo mądrze rozegrał derbową potyczkę z Piastem Gliwice. - Całe spotkanie toczyło się według naszego scenariusza. Graliśmy bardzo dobry, wysoki pressing, stwarzając sobie dzięki temu dużo sytuacji bramkowych. Kiedy się to nie udawało, przechodziliśmy płynnie do ataku pozycyjnego. Strzeliliśmy bramkę, ale zabrakło mi dołożenia drugiej, co ustawiłoby mecz - analizuje opiekun drużyny z Roosevelta.

Gliwiczanie ruszyli do ataku w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, ale klarownej sytuacji strzeleckiej sobie wtenczas nie stworzyli. - Od zdobycia przez nas bramki Piast ruszył do ofensywy. Starał się przejmować piłkę i kontrować, ale praktycznie nie było z tego żadnych groźnych sytuacji. Na uzyskaniu przewagi przez rywala zaważyło to, że to my zaczęliśmy grać mniej dokładnie i ta końcówka pierwszej połowy nie była w naszym wykonaniu najlepsza - przyznaje szkoleniowiec zabrzan.

Trójkolorowi wrócili do gry z pierwszych dwóch kwadransów po przerwie. - W drugiej połowie znów uzyskaliśmy przewagę i prowadziliśmy grę. Praktycznie nic nie wskazywało na to, że możemy stracić bramkę. Tak się stało, choć przestrzegaliśmy zawodników, że Piast jest drużyną walczącą i grającą do końca, która w trudnych sytuacjach potrafi się podnieść i wyciągnąć wynik. Zabrakło jednak koncentracji i rywal to wykorzystał, doprowadzając do wyrównania - wyjaśnia Nawałka.

- Musimy przeanalizować sytuację ze straconą bramką, bo nasza linia defensywna popełniła kilka poważnych błędów. Najpierw nikt nie przeciął prostopadłego podania, a potem dojście do sytuacji Marcina Robaka nie powinno się przydarzyć, bo powinien być on zdecydowanie lepiej kryty w polu karnym - wylicza coach śląskiej drużyny.

Końcówka meczu była znacznie bardziej wyrównana. Oba zespoły stworzyły sobie niezłe okazje strzeleckie, a z wymiany ciosów zwycięsko wyszedł Górnik. - Po straconej bramce odkryliśmy się, wszystko stawiając na jedną kartę. Chcieliśmy ten mecz nie tylko wygrać, ale wygrać zdecydowanie i zasłużenie. Piast miał też swoje okazje, ale szczęście nam sprzyjało. Im bliżej było końca, tym bardziej my przeważaliśmy i w końcu po stałym fragmencie gry Radek Sobolewski doszedł do sytuacji, w której zdobył zwycięską bramkę - opisuje opiekun górniczej jedenastki.

- Moim zawodnikom należą się słowa uznania za konsekwencję pokazaną na boisku. Piast to bardzo silna drużyna, dlatego musieliśmy się wznieść w tym meczu na wyższy poziom. Udało nam się to dość płynnie i to mnie cieszy, bo to znak, że progres jest widoczny. Chciałbym, żebyśmy ten postęp robili z każdą kolejką, bo na pewno nas na to stać - puentuje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×