Łęczna wolniej operowała piłką - komentarze po meczu Górnik Łęczna - Tur Turek

Przemysław Cecherz w ubiegłym sezonie prowadził Hetmana Zamość i ani razu nie przegrał w Łęcznej. W sobotę potrzymał tę passę. Goście bardzo cieszyli się ze szczęśliwej wygranej, zaś gospodarze żałowali, że nie zdołali wywalczyć choć punktu.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Przemysław Cecherz (trener Tura Turek): Mecz był bardzo wyrównany. Jedyne, co może dziwić, to że wygraliśmy, mając takie miejsce w tabeli. Mieliśmy przewagę nad Górnikiem Łęczna. Przede wszystkim taką przewagę, że Łęczna grała we wtorek mecz pucharowy i dzisiaj grała troszeczkę podmęczona. Widać było, że wolniej operowała piłką, a drugą, że miałem łatwiej, jeśli chodzi o przygotowanie się do meczu, niż trener Chrobak. Znam Łęczną od podszewki, znam wartość każdego zawodnika, wiem jak grają, jakie mają schematy, bo długo siedziałem nad tym. Było mi łatwiej bo miałem materiały. Cieszę się, że przełożyło się to na wynik dzisiejszego spotkania, z czego jestem bardzo szczęśliwy. W czasie meczu Górnik Łęczna miał przewagę, dłużej przytrzymywał piłkę.

Łukasz Derbich (Tur Turek): To mój premierowy gol w Turze Turek, więc cieszę się tym bardziej. Ostatnio mieliśmy dwa remisy, teraz 3 punkty. Jest nieźle, zobaczymy co będzie dalej. Wola walki, zaangażowanie i agresja, to zaważyło. Nie wiem czy przewyższyliśmy Górnika umiejętnościami, ale wygraliśmy ten mecz, a to jest najważniejsze.

Sławomir Janicki (Tur Turek): Po zmianie trenera nastawienie w zespole jest inne, każdy walczy o skład. Chcieliśmy wywalczyć tutaj chociaż punkt dla naszego ś.p. prezesa Andrzeja Lichawskiego, któremu dedykujemy to zwycięstwo.

Paweł Olszewski (Tur Turek): Górnik to dobry zespół. Było to bardzo ciężkie spotkanie, ale na każdy wyjazd jedziemy by walczyć o punkty. Nie jesteśmy zespołem, który jedzie i tylko myśli o remisie, jak niektórzy uważają. Przyszedł nowy trener. Uważam, że to dobra zmiana, nie ubliżając wcześniejszemu. Zespół zaczął starać się grać piłką. Dzisiaj szczęśliwie nam się udało, więc pozostaje się cieszyć i mieć nadzieję, że również w następnym meczu również będzie dobrze. Nie zadowalajmy się tym, ale nadal ciężko pracujmy i grajmy, bo w tabeli jest cienko, a mam nadzieję, że wyjdziemy z tego.

Krzysztof Chrobak (trener Górnika Łęczna): Obawiałem się tego meczu z dwóch powodów. Jedna to jest strona fizyczna. Bardzo obawiałem się, że zawodnicy nie odbudują się po tych 120 minutach z Cracovią. W tej chwili mamy też troszkę strat, szczególnie chodzi o Wojtka Musułę i Sławka Nazaruka. Moje obawy częściowo się potwierdziły. Zespół nie wyglądał gorzej od Tura pod względem fizycznym, natomiast zabrakło pomysłu na grę. Bardzo obawiałem się stałych fragmentów, bo Tur miał przewagę wzrostową i ją bezwzględnie wykorzystał. Szczególnie szkoda drugiej bramki, tym bardziej, że była ona samobójcza. Uważam, że byliśmy stroną dominującą, mieliśmy więcej z gry. Natomiast Tur przeprowadził kilka kontr i bazował głównie na stałych fragmentach.

Radosław Bartoszewicz (Górnik Łęczna): Straciliśmy bramki po stałych fragmentach. Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o tym meczu, bo przeciwnik nie był mega wymagający i z gry nie stworzył właściwie żadnej sytuacji bramkowej, tylko te dwa stałe fragmenty. Gra Tura polegała na tym, żeby nam przeszkadzać i to się udało. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. O wiele bardziej cieszyłbym się z tego gola, gdybyśmy wygrali ten mecz. Może uda mi się strzelić jeszcze następną.

Veljko Nikitović (Górnik Łęczna): Nie spodziewaliśmy się tej porażki, ale tak jest, kiedy już przed meczem przypisuje się sobie 3 punkty. Chyba tak podeszliśmy do tego meczu. Mieliśmy w pamięci ten mecz, który wygraliśmy 5:1 w pucharze i podeszliśmy zbyt luźno. Dzisiaj znowu sami sobie strzeliliśmy bramki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×