Trener PSV wyjaśnia, dlaczego pominął Tytonia, Polak znów myśli o transferze

Przemysław Tytoń decyzją Philippa Cocu nie wystąpił w spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów. Jak szkoleniowiec PSV Eindhoven argumentuje swoją decyzję?

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Holenderskie media przez kilka dni poprzedzających pierwszy oficjalny pojedynek PSV Eindhoven w sezonie zastanawiały się, czy Phillip Cocu w bramce postawi na bardziej doświadczonego Przemysława Tytonia, czy też na młodzieżowego reprezentanta Holandii Jeroena Zoeta.

We wtorek w pełnym wymiarze czasowym przeciwko SV Zulte Waregem (2:0) wystapił Zoet, podczas gdy Tytoń musiał zadowolić się rolą rezerwowego. Dlaczego? - Obaj podczas przygotowań prezentowali się znakomicie i bardzo ciężko było mi podjąć decyzję. Uznałem, że Zoet nieco lepiej dyryguje zawodnikami z pola, co przy tak młodej formacji obronnej jak nasza jest bardzo ważne - wyjaśniał po końcowym gwizdku Cocu.

Jeśli szkoleniowiec konsekwentnie będzie stawiał na swojego rodaka, Tytoń najprawdopodobniej jeszcze przed końcem sierpnia poprosi o transfer. - Przemysław potrzebuje regularnej gry i nie chce spędzić drugiego z rzędu sezonu na ławce rezerwowych - przyznał na łamach holenderskich mediów agent Krzysztof Jakubczak.

Według najnowszych doniesień PSV jest skłonne wyrazić zgodę na transfer Tytonia w przypadku otrzymania oferty opiewającej na co najmniej 2,5 mln euro. Miejsce polskiego bramkarza na Stadionie Philipsa mógłby zająć Heurelho Gomesa, który nie ma szans na grę w swoim obecnym klubie, Tottenhamie Hotspur, i zgłosił już chęć powrotu do PSV.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×