Jak równy z równym - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Puszcza Niepołomice

Pierwszoligowy beniaminek sprawił sporo problemów faworytowi rozgrywek. Do niespodzianki w Bełchatowie jednak nie doszło.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Dość nieoczekiwanie początek meczu na stadionie spadkowicza z T-Mobile Ekstraklasy przebiegał pod dyktando gości z Niepołomic. Piłkarze Puszczy od pierwszych minut sunęli z kolejnymi atakami na bramkę Arkadiusza Malarza. Ich zapędy zwykle kończyły się jednak na dobrze dysponowanych obrońcach PGE GKS-u. Sami bełchatowianie długo mieli problemy z wyprowadzaniem piłki ze swojej połowy.

Gospodarze przebudzili się dopiero po 20 minutach. Najpierw po wrzutce Kamila Wacławczyka spudłował Michał Mak. Chwilę później nie pomylił się już Maciej Wilusz, który ku uciesze garstki kibiców zgromadzonych na stadionie dał miejscowym prowadzenie.

Goście po stracie bramki zaczęli opadać z sił i tracić animusz. Mało jednak brakowało, a w ostatnich sekundach pierwszej części gry wyrównaliby stan meczu. Właśnie w doliczonym czasie na bramkę uderzyć zdecydował się Arkadiusz Lewiński. Szczęście mu jednak tego dnia nie sprzyjało, gdyż piłka po jego strzale odbiła się od słupka i padła łupem golkipera PGE GKS.

Beniaminek po przerwie wrócił na boisko z nowymi pokładami energii i motywacji. Już w 47. minucie Malarza poważnie sprawdził Mateusz Cholewiak. Ten sam zawodnik 7 minut później tuż przed polem karnym rywala został sfaulowany przez Wilusza. Strzelec pierwszej bramki w tym spotkaniu za swoje przewinienie ukarany został czerwoną kartką i musiał opuścić boisko, osłabiając swój zespół w trudnym momencie.
Maciej Wilusz w meczu z Puszczą najpierw wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a potem osłabił go otrzymując czerwoną kartkę Maciej Wilusz w meczu z Puszczą najpierw wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a potem osłabił go otrzymując czerwoną kartkę
W panującym tego dnia ukropie zawodnikom obu zespołów nie było łatwo konstruować kolejnych akcji ofensywnych. Strzały piłkarzy na ogół były niecelne lub zbyt słabe.

Goście nie byli w stanie wykorzystać przewagi liczebnej w rywalizacji z faworyzowanym przeciwnikiem. Doświadczeni bełchatowianie potrafili umiejętnie odsuwać niebezpieczeństwo od swojej bramki, od czasu do czasu próbując zagrażać golkiperowi Puszczy.

Tym sposobem w swoim inauguracyjnym meczu na zapleczu ekstraklasy GKS zgarnął komplet punktów, choć grą na pewno nie zachwycił. Z kolei zawodnicy z Niepołomic potwierdzili dobrą dyspozycję z meczów Pucharu Polski i dali wyraźny sygnał, że w tym sezonie mogą być groźni dla każdego.

PGE GKS Bełchatów - Puszcza Niepołomice 1:0 (1:0)
1:0 - Maciej Wilusz 23'

Składy:

GKS: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Maciej Wilusz, Marcin Flis, Mateusz Mak (92' Łukasz Wroński), Szymon Sawala, Grzegorz Baran, Michał Renusz (57' Kamil Poźniak), Kamil Wacławczyk, Michał Mak (70' Bartłomiej Bartosiak).

Puszcza Niepołomice: Krystian Stępniowski - Marcin Zontek, Marcin Biernat (79' Jarosław Lizak), Wallace Benevente, Michał Mikołajczyk, Arkadiusz Lewiński (51' Dmytro Rodin), Bartosz Biel (28' Paweł Czychowski), Dawid Kałat, Łukasz Nowak, Sebastian Janik, Mateusz Cholewiak.

Żółte kartki: Adrian Basta (GKS) oraz Marcin Biernat, Dmytro Rodin, Paweł Czychowski, Wallace Benevente (Puszcza).

Czerwona Karta: Maciej Wilusz (GKS).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×