Jan Urban po meczu z Ruchem: Zabrakło jednego

Po raz pierwszy od zapewnienia sobie mistrzostwa Polski Legia Warszawa zagrała mecz ligowy. Wojskowi przy Cichej niemal przez całe spotkanie atakowali, ale gola zdobyć nie zdołali.

Michał Piegza
Michał Piegza

Legia Warszawa to zespół, który w lidze strzelił najwięcej bramek. Z kolei Ruch Chorzów ma najbardziej dziurawą defensywę w T-Mobile Ekstraklasie. Dlatego też brak bramek w meczu przy Cichej w czwartkowym pojedynku mógł zaskakiwać. Trener nowych mistrzów Polski Jan Urban wyjaśnił dlaczego tak się stało. - Ruch nastawił się na kontry i bronił się niemal całym zespołem. Muszę przyznać, że gospodarze mieli dużo cierpliwości, wszak my przez długie fragmenty rozgrywaliśmy piłkę na ich połowie - zauważył szkoleniowiec Legionistów. - Zabrakło nam bramki. Gdybyśmy przed przerwą wykorzystali jedną z kilku dogodnych okazji bramkowych, to mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej. Chorzowianie musieliby się otworzyć, a to by nam mogło ułatwić zdobywanie kolejnych goli. Przy wyniku 0:0 nie jest łatwo grać przeciwko drużynie skupionej tylko i wyłącznie na obronie bramki. Trzeba przyznać, że Ruch robił to dobrze - dodał szkoleniowiec.

Urban podkreślił, że po wydarzeniach w końcówce należy cieszyć się z punktu. W 89. minucie Grzegorz Kuświk strzelił do niemal pustej bramki, ale piłkę wybił jeden z obrońców. - Cierpliwość Ruchu mogła zostać nagrodzona. W pierwszej połowie gospodarze mieli jedną okazję, a drugą pod sam koniec spotkania. Wtedy nam sprzyjało szczęście - zakończył trener nowych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×