Kapitan Zawiszy: Trzeba być katem

Bydgoski zespół przerwał serię zwycięstw i spadł na najniższy stopień podium. Perspektywa wywalczenia awansu nieco się oddaliła, ale Zawisza nie traci nadziei.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Początkowo nic nie wskazywało na to, że bydgoszczanie mogą stracić punkty w Łęcznej. Goście bezapelacyjnie dominowali na boisku i objęli prowadzenie w I połowie. Po zmianie stron jednak role się odwróciły, co mogło zaowocować nawet porażką Zawiszy Bydgoszcz. - Może przedwcześnie uwierzyliśmy w zwycięstwo, że zawodnicy Bogdanki będą czekać na wymiar kary. Jeżeli stwarza się sytuacje, to trzeba być katem w takim momencie. Nam się to nie udało. Zostało jeszcze 5 kolejek i wszystko przed nami. Staraliśmy się i dalej będziemy się starać w każdym meczu prowadzić grę. Czasami nie wychodzi, ale jeżeli każdy ma czyste sumienie, że dał z siebie wszystko, to to jest najważniejsze - podkreśla Łukasz Skrzyński.
W doliczonym czasie meczu z Bogdanką 35-letni stoper mógł strzelić decydującego gola, lecz minimalnie chybił celu z dystansu W doliczonym czasie meczu z Bogdanką 35-letni stoper mógł strzelić decydującego gola, lecz minimalnie chybił celu z dystansu
Pierwszy remis pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza spowodował, że sytuacja w ścisłej czołówce stała się jeszcze ciekawsza. Na finiszu sezonu Zawisza nie może pozwolić sobie na kolejne potknięcia jeśli zamierza dogonić rywali. - Chcieliśmy wygrać wszystkie mecze do końca sezonu i będziemy trwać dalej w tym postanowieniu. Nie zawsze jest niedziela, nie zawsze człowiek z boiska schodzi uśmiechnięty i radosny. Na pewno jesteśmy niepocieszeni, bo mieliśmy fajny maraton i punktowy, i jeśli chodzi o jakość gry. W Łęcznej to nie było to, co możemy grać i wszyscy o tym wiemy. Z nadziejami patrzymy na kolejne mecze, bo dalej uważam, że wszystko zależy od nas. Musimy przez ten ostatni miesiąc zrobić wszystko, żeby później nie mieć do siebie pretensji - uważa kapitan Zawiszy.

Młodzieżowiec uratował Bogdankę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×