Paweł Giel: Mamy mnóstwo treningów strzeleckich, przyczyny nieskuteczności tkwią w głowach

Czy Warta wreszcie się przełamie? Piłkarze z Drogi Dębińskiej bardzo na to liczą, choć zdają sobie sprawę, że najbliższe spotkania z kandydatami do awansu będą dla nich wyjątkowo trudne.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Przed nami ciężkie przeprawy. Najpierw zagramy z Zawiszą Bydgoszcz, który w mojej opinii ma kadrę na pierwszą trójkę zaplecza ekstraklasy. Po tej potyczce czeka nas wyjazd do Niecieczy, więc poprzeczka też będzie ustawiona wysoko - przyznał Paweł Giel.

Mimo fatalnych wyników w rundzie wiosennej (tylko jeden punkt wywalczony na boisku), zieloni nie tracą wiary w odwrócenie złej karty. - Cały czas idziemy tą samą drogą i pracujemy nad wytrzymałością fizyczną. Efekty było widać już w wyjazdowym pojedynku z Cracovią. Również w Stróżach spisaliśmy się całkiem nieźle. Dlatego jestem dobrej myśli - dodał 24-letni pomocnik.

Od kilku spotkań podopieczni Krzysztofa Pawlaka nie mają problemów ze stwarzaniem sytuacji, toczą wyrównane boje nawet z silnymi rywalami, ale brakuje im zimnej krwi. Efekt? Tej wiosny zdobyli zaledwie dwie bramki. Giel też ma czego żałować, bo choćby w pojedynku z Kolejarzem nie trafił do siatki z najbliższej odległości. - Nieustannie mamy treningi strzeleckie, dlatego uważam, że pod tym względem jesteśmy przygotowani dobrze. Przyczyn nieskuteczności należy raczej szukać w psychice. Gdy nie idzie, to niestety ciężko się przełamać i właśnie tu mamy największy kłopot - zaznaczył.

Niedzielny mecz poznaniaków z Zawiszą Bydgoszcz rozpocznie się o godz. 12.30.

Więcej o Warcie Poznań TUTAJ i na oficjalnej stronie klubu

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Izabella Łukomska-Pyżalska: Ewentualna gra w II lidze nie poprawi sytuacji

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×