Jak Baniak z Legnicy Moskala pogonił...
W zaległym spotkaniu I ligi Miedź Legnica zmierzyła się z liderującą w tabeli Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Na boisku zwyciężyli legniczanie, a po meczu doszło do sprzeczki trenerów obu ekip.
Takie wyjaśnienie dziennikarzy jednak nie zadowoliło. Na pytanie, czy to trener rzucił ową butelką, mocno podirytowany szkoleniowiec odparł: - Różne rzeczy różni ludzie mówią. Pan chce, żebym powiedział, że to ja rzuciłem? Nie widziałem, stałem i patrzyłem co się dzieje na boisku! Sam trener Miedzi mówił, że to były fantastyczne zawody, więc też byłem zafascynowany - ironizował Moskal.
W tym momencie do dyskusji włączył się Bogusław Baniak. - Panie trenerze, jako bardziej doświadczony trener chcę panu zwrócić uwagę, że zachowanie pana współpracowników na ławce w końcówce meczu było poniżej krytyki. Jak chcecie wejść do Ekstraklasy, to tam nie wolno się tak zachowywać. Nie mówię o panu, panie trenerze - skomentował opiekun legniczan.
Moskal nie chciał być dłużny. - Ja jako mniej doświadczony trener powiem panu, niech pan sobie obejrzy na wideo kilka swoich meczów i zobaczy, jak pan się zachowuje. Bez zbędnych złośliwości. Krótko - przegraliśmy mecz 1:2, niezasłużenie. Na tym chciałem zakończyć - rzucił Moskal.
Pod koniec konferencji emocje nieco opadły. Na pytania odpowiadał Baniak, a potem obaj trenerzy podali sobie ręce i udali się do swoich zawodników.Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.