Jonczyk wrócił do gry: Długo czekałem na ten moment
Po ponad 300 dniach przerwy Michał Jonczyk znów wybiegł na boisko. Zawodnik po groźnej kontuzji nie ma już ani śladu i powoli wraca do swojej dawnej formy.
Jak gracz czerwono-biało-czerwonych przepracował obóz w Hiszpanii, który zakończył się w ubiegły weekend? - Treningi dawały mi się we znaki podwójnie, niż innym chłopakom, którzy cały czas byli w treningu. Jednak cieszę się, że z moim kolanem jest wszystko dobrze. Zdrowotnie na nic nie narzekam. Jednak wiem, że jestem w dobrych rękach. Mam duże zaufanie do sztabu szkoleniowego i sam widzę, że moja wydolność się poprawia. Jeszcze jakiś czas i będzie dobrze - powiedział.
Do pierwszego ligowego spotkania pozostały dwa tygodnie, a widzewiacy w pierwszej wiosennej kolejce T-Mobile Ekstraklasy zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. Czy Jonczyk będzie gotów do gry na mecz z mistrzem Polski? - Wiadomo, że o wszystkim decyduje trener. Zostały jeszcze dwa tygodnie do ligi, więc ciężko mi cokolwiek powiedzieć, czy będę gotowy, czy też nie. O tym będzie decydował sztab szkoleniowy - powiedział. - Chciałbym skorzystać z okazji i uspokoić kibiców, od których dostaje dużo wiadomości z pytaniem, kiedy wrócę. Chcę ich zapewnić, że wszystko jest pod kontrolą. Tak to sobie założyliśmy ze sztabem szkoleniowym i wszystko idzie zgodnie z planem. W moim przypadku potrzeba jeszcze spokojnego czasu - dodał.
Młody zawodnik bardzo pozytywnie wypowiada się o współpracy z trenerem Radosławem Mroczkowskim. - Trener jest dobrym fachowcem i dobrze wie, jak wygląda sytuacja po takiej kontuzji. Nie można sobie narzucić terminu, kiedy, co i jak. Trener liczy na mnie, to są jego słowa. Mówił, żebym spokojnie wracał i żeby broń Boże nie podpalał się i miał chłodną głowę. Staram się jego słuchać. Mam też swoje zdanie, że potrzebny jest mi czas i dobra praca. Współpracujemy w zaufaniu - zakończył.