Jan Tomaszewski dla SportoweFakty.pl: Brawo Waldek, tak trzymajcie dalej!

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Jan Tomaszewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyjawił swoje zdanie na temat PZPN-u, transferu Arkadiusza Milika do Bayeru Leverkusen, a także planowanej reformie rozgrywek ligi polskiej.

Kilka dni temu reprezentacja Polski rozegrała ostatnie spotkanie w 2012 roku. Drużyna składająca się z graczy występujących w polskiej lidze bez większych problemów ograła Macedonię. Jan Tomaszewski z uznaniem mówi o młodych zawodnikach, którzy wystąpili w biało-czerwonych barwach. - Tu nie chodzi o wynik. Oni udowodnili, że jak jest normalny trener, normalny związek, to potrafią walczyć. Jeszcze raz podkreślam - nie chodzi o wynik, ale o ich zaangażowanie. W Polsce mamy bardzo dużo dobrych młodych zawodników. Brawo Waldek, tak trzymajcie dalej, a zobaczycie, że bardzo szybko powrócicie do czołówki europejskiej. Jestem pełen uznania. Oczywiście to był skład krajowy, ale było widać to zaangażowanie, walkę, chęć, której niestety przez ostatnie 2,5 roku nie było. Mieliśmy tego skutek - przeżyliśmy największą kompromitację w historii polskiej piłki nożnej - powiedział były reprezentant Polski.

Jedną z bramek dla Polaków strzelił Arkadiusz Milik, który przeszedł już z Górnika Zabrze do niemieckiego Bayeru Leverkusen. Co o tym transferze sądzi bohater z Wembley? - Naturalnie, że to dobry ruch! Niech jak najwięcej ich tam idzie. Zespół, do którego on poszedł, jest z najwyższej półki. Niech te wszystkie Wszołki, Miliki, Koseckie - niech robią taką karierę, jaką robi Błaszczykowski, Piszczek i Lewandowski. Bo właśnie o to chodzi! Na pewno nie będą grali, ale już sam trening z drużyną z najwyższej półki, daje im bardzo dużo. W tym wieku - brawo, brawo, brawo! Czyli mogą być jakieś Wszołki, Miliki, Krychowiaki i Gliki, których nawet się Angliki boją! - podkreślił Tomaszewski.

Poseł na Sejm RP odniósł się także do planowanej reformy polskich rozgrywek, która zakłada między innymi podział na grupy. - Wydaje mi się, że to trzeba przeanalizować. Nie można tego robić pochopnie. Uważam, że ten sezon, który będzie następny, powinien się zacząć od... To zresztą prezes Boniek o tym mówił, że trzeba uregulować przede wszystkim w naszych klubach te wymogi UEFA - brak zadłużenia i tak dalej - żeby to wszystko było na nogach prawdziwych, a nie glinianych. Mam nadzieję, że właśnie teraz, ewentualnie jak się to wszystko ustabilizuje, jak to wszystko będzie normalne i licencja nie będzie wydawana po znajomości, to jestem przekonany, że nie trzeba będzie robić systemu zmiany rozgrywek, ale jeśli za rok coś będzie szwankowało, to trzeba usiąść do stołu i zrobić reorganizację rozgrywek. Na razie jednak zostawmy jak jest, a do perfekcji doprowadźmy system licencyjny - wyjaśnił Tomaszewski.

Rok 2012 powoli się kończy. Jedna data, podczas ostatnich dwunastu miesięcy, wedle Tomaszewskiego, była szczególnie ważna dla polskiej piłki nożnej. - To był fenomenalny rok jeżeli chodzi o 26 października. Moim zdaniem to był najbardziej szczęśliwy dzień w historii polskiej piłki. Dlaczego? Dlatego, że beton został rozbity. W tej chwili trupy z szafy wypadają, a to jest właśnie takim jedynym warunkiem do tego, żeby polska piłka toczyła się normalnym torem. Po tym, że co przez dwa miesiące zostało zrobione, gratuluję im z całego serca - mówi Tomaszewski mając na myśli Zbigniewa Bońka i członków zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Jestem do ich dyspozycji przez 25 godzin na dobę, bo my jesteśmy winni polskiej piłce, żeby odzyskać na stałe - nie tylko podczas meczów reprezentacji - tego dwunastego zawodnika, jakim jest opinia społeczna. Już w tej chwili idzie to w dobrym kierunku. Uważam, że wcale nie przesadzę, jeżeli powiem, że po Wembley, jest to chyba największe zwycięstwo polskiej piłki

- kończy były bramkarz.

Źródło artykułu: