Sandecja już bez Filipa Burkhardta. W Nowym Sączu odetchnęli

Miał być gwiazdą drużyny, a po półtorarocznej przygodzie odchodzi z Sandecji. Filipa Burkhardta, bo o nim mowa, w Nowym Sącz nie chcieli już ani działacze, ani trener, a także i kibice.

Artur Długosz
Artur Długosz

W listopadzie Filip Burkhardt wraz z Wojciechem Wilczyńskim zostali karnie przesunięci do drużyny rezerw Sandecji Nowy Sącz. Zarząd klubu był mocno zdeterminowany i nie zamierzał anulować kary dwóm swoim zawodnikom. Jedynym rozwiązaniem było więc rozwiązanie kontraktu.

W przypadku "Burego", tak też się stało. Szczegóły rozwiązania kontraktu oraz przygotowanie dokumentów miało miejsce już 31 listopada, jednak ostatecznie rozliczenia nastąpiły w sobotę.

Filip Burkhardt urodził się 23 marca 1987 roku w Poznaniu. Zanim trafił do Nowego Sącza, przez dwa lata reprezentował barwy Arki Gdynia. Wcześniej grał m.in. w Warcie Poznań, Lechu Poznań, Jagiellonii Białystok, Widzewie Łódź oraz Amice Wronki. Występował także w reprezentacji Polski do lat 19. Przychodząc do Sandecji, "Bury" miał zostać gwiazdą drużyny. Od początku nie prezentował się jednak tak, jak wszyscy od niego oczekiwali. Runda jesienna aktualnego sezonu w jego wykonaniu była wyjątkowo słaba. Nie był on bowiem liderem drużyny, a taką rolę mu powierzono. Swoimi występami irytował nie tylko kibiców, ale i ludzi blisko związanych z Sandecją.

Pomocnik kontrakt z Sandecją podpisał 24 sierpnia 2011 roku, w okresie gdy szkoleniowcem drużyny był Mariusz Kuras. Przed sądecką publicznością zadebiutował już trzy dni później w spotkaniu z Wartą Poznań (przegranym 0:3). Ogółem koszulkę drużyny z Nowego Sącza założył w 38 meczach, strzelając w nich 5 bramek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×