Byli piłkarze o Wiśle: Sytuacja wygląda dramatycznie, to się nie mieści w głowie

Wisła Kraków zaliczyła beznadziejną rundę i zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli. Rozczarowania takim wynikiem nie kryją osoby w przeszłości związane z klubem.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Nie wyobrażam sobie, co musi dziś czuć Bogusław Cupiał. Sytuacja w Wiśle wygląda dramatycznie. Można się cieszyć, że czerwonymi latarniami ligi są Podbeskidzie i GKS Bełchatów, bo inaczej trzeba by było martwić się o utrzymanie - stwierdził na łamach Przeglądu Sportowego były piłkarz i trener Białej Gwiazdy, Marek Motyka.

12. lokata rozczarowała również Jerzego Kowalika. - Można powiedzieć, że Wisła wróciła do punktu wyjścia. W listopadzie 1997 roku, gdy prowadziłem ten zespół wraz z trenerem Wojciechem Łazarkiem, zajmowaliśmy 13. miejsce w tabeli. Bardzo mnie to boli, bo przez lata Kraków był jaskinią lwa, a teraz kto przyjedzie, ten z łatwością wygrywa.

- Może przyszedł czas, by wreszcie pomyśleć o szkoleniu młodzieży? Przecież to niezrozumiałe, że tak wielki klub ma do dyspozycji jedno boisko treningowe. A za trenowanie młodych krakowskich chłopaków wzięła się nie Wisła, tylko trzech wiślaków: ja, Mirek Szymkowiak i Tomek Frankowski. To się nie mieści w głowie - zanalizował w rozmowie z Przeglądem Sportowym były zawodnik i kierownik Białej Gwiazdy, Marek Konieczny.

źródło: Przegląd Sportowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×